Anna Borg: Polacy lubią być samodzielni – w pracy i na zakupach

Anna Borg, dyrektor zarządzająca w firmie Timex Group Polska, opowiada o kobietach na stanowiskach menadżerskich, o skutecznym zarządzaniu szerokim portfolio marek oraz o upodobaniach Polaków w stosunku do zegarków na rękę.

Już od wielu lat stoi Pani na czele środkowoeuropejskiego oddziału dużej globalnej korporacji. Czy odczuwa Pani, że czasy się zmieniają, a kobiety na wysokich stanowiskach są bardziej mile widziane?

Osobiście nigdy nie odniosłam wrażenia braku przychylności bądź złego nastawienia do mojej osoby z powodu bycia kobietą. Na początku większą konsternację powodował mój wiek – obejmując stanowisko dyrektora generalnego międzynarodowego koncernu miałam zaledwie 25 lat. To bardziej ten fakt wywoływał cień zdumienia na twarzach osób, z którymi spotykałam się biznesowo. Byłam najmłodszą osobą w mojej firmie w Polsce, nadal studiowałam, a w pracy zarządzałam już działem handlowym, księgowością, działem logistyki, sporządzałam budżety i weryfikowałam prognozy sprzedaży.

Firmy muszą zdawać sobie sprawę, że różnorodność pracowników, czy w tym przypadku – menadżerów, zarówno dotycząca płci, jak i wieku – bardzo dobrze wpływa na proces kształtowania strategii, planowania działań oraz przebieg spotkań biznesowych. Zapewnia bogactwo punktów widzenia, metod zarządzania i sposobów rozwiązywania trudnych spraw, a także szerszy wachlarz pomysłów, co może ułatwiać wypracowywanie optymalnych rozwiązań. Pamiętajmy, że u naszych pracowników liczy się przede wszystkim wiedza, zaangażowanie i gotowość do ciężkiej pracy. Kwestie takie jak wiek czy płeć nie mają znaczenia – i mam nadzieję, że coraz więcej firm będzie zdawało sobie z tego sprawę.

Jakim jest Pani prezesem dla swoich pracowników? Czy znalazła Pani metody zarządzania, które okazały się szczególnie skuteczne?

Trudno jest ocenić samą siebie jako przełożonego. Z mojej perspektywy w zarządzaniu pracownikami najlepiej sprawdza się strategia pozostawiania im dużej swobody działania i odpowiedzialności za nie. Jestem zwolennikiem tzw. rzucania na głęboką wodę (ale zawsze z kołem ratunkowym w zasięgu wzroku). Wielokrotnie byłam zadziwiona, jak pozytywne efekty w zakresie rozwoju kompetencji pracowników przynosi taki rodzaj pracy.

Ważne jest również zapewnienie takich warunków pracy, w których pracownicy nie boją się podejmować samodzielnych decyzji, nawet jeśli wiąże się to z popełnieniem błędu. W ten sposób budujemy w nich odwagę do wychodzenia poza swoją strefę komfortu, a także uczymy wyciągać odpowiednie wnioski i wykorzystywać je do osiągnięcia lepszych efektów w przyszłości. 

Oddział firmy, którym Pani kieruje, zajmuje się rynkiem polskim, czeskim, słowackim i węgierskim. Jak bardzo się one od siebie różnią? Który z nich stanowi największe wyzwanie?

Z punktu widzenia klienta finalnego i preferencji produktowych wszystkie one są do siebie zbliżone, natomiast spore różnice występują w przypadku modelu działania i kanałów sprzedaży. Rynek czeski już od kilku lat to w przeważającej części sprzedaż poprzez kanał online, natomiast na Węgrzech nadal dominuje rozdrobniona sieć sprzedaży w punktach stacjonarnych.

Bardzo różna jest także świadomość oraz wiedza klientów biznesowych, co wymaga z naszej strony odpowiedniego podejścia i przygotowania. Każdy rynek, ale i każdy klient, jest inny, stąd potrzeba z naszej strony spersonalizowanych działań i komunikacji.

Oprócz marki Timex, mają Państwo w ofercie także inne – Nautica, Salvatore Ferragamo, Versus, Versace itd. Jak zadbać o to, by każda z nich przynosiła zyski, by nie stanowiły dla siebie konkurencji?

Każda marka to inna grupa docelowa, bardzo często inny poziom cenowy oraz inna stylistyka. W zarządzaniu szerokim wachlarzem marek bardzo istotne jest dokładne zaplanowanie działań, przygotowanie strategii oraz formy komunikacji. W przypadku tak różnorodnej oferty mamy możliwość współpracy z różnymi partnerami biznesowymi. W innych salonach oferujemy produkty Timex i w innych zegarki z logo Versace. W najbliższych miesiącach wprowadzimy na nasze rynki kolejne marki, które skierowane będą do różnych odbiorców.

Niedawno przeprowadzili Państwo badanie opinii Polaków w zakresie postrzegania zegarków. Czego się Państwo dowiedzieli?

Chcieliśmy sprawdzić, jak przyzwyczajenia i opinie Polaków zmieniły się od 2006 roku, kiedy po raz ostatni przeprowadziliśmy tego typu badanie. Okazało się, że obecnie znacznie bardziej niż jeszcze kilkanaście lat temu dla użytkowników liczą się kwestie estetyczne. Zegarek nie jest już tylko czasomierzem, ale także elementem biżuterii, dodatkiem do stroju. Nie ma w tym nic dziwnego – godzinę możemy przecież łatwo sprawdzić choćby za pomocą smartfona. Dlatego w szczególności młode pokolenie coraz częściej traktuje zegarki w kategoriach modowych, są one dodatkiem, który pozwala podkreślić swój styl. Ten trend to naturalna ewolucja, wynikająca ze specyfiki naszych czasów. Co ciekawe, tylko niewielki procent Polaków przyznaje, że podczas wyboru zegarka kieruje się rekomendacjami sprzedawców lub innych użytkowników. W dobie digitalizacji mogłoby się wydawać, że wyszukiwanie opinii w Internecie to kluczowa część procesu zakupowego. Okazuje się, że ważniejszy jest dla nas wygląd, cena i niezawodność zegarka. W momencie, gdy te czynniki nam odpowiadają, opinie innych nie mają dla nas większego znaczenia. Można z tego wyciągnąć wniosek, że Polacy wiedzą, czego chcą i potrafią samodzielnie podejmować decyzje na bazie własnych upodobań.

2+

Udostępnij:

Polecane artykuły

Czasowa głodówka jako sposób na uzdrawianie

Według wielu ekspertów, współczesny model jedzenia zakładający trzy posiłki dziennie i przekąski nie ma podstaw naukowych, ani wynikających z historii naszych przodków – wręcz przeciwnie,

Send Us A Message