„Samochwała w kącie stała….” , czyli czy warto chwalić się swoimi sukcesami?

Joanna Przetakiewicz powiedziała kiedyś, że „umieć komunikować sukcesy to wielka zaleta. Sukcesy wybrzmiewając w przestrzeni publicznej, stają się często inspiracją dla innych”. O swoich „sukcesach”, a raczej o swojej pracy mówię tylko po to, by zainspirować innych. Pokazać im, że w życiu słowo „niemożliwe” nie istnieje, że wiara w siebie, w swoje pomysły, idee czyni cuda. Że porażka jest częścią sukcesu i jest najlepszą lekcją poznania samego siebie. A przede wszystkim, że od samego celu ważniejsza jest droga, którą kroczymy i to, z kim nią podążamy. Pisanie i mówienie głośno o swoich dokonaniach jest jednak często powodem hejtu i niemiłych komentarzy. Czy warto więc rezygnować z tego? O odpowiedzi poprosiłam Członkinie Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu, którego jestem założycielką i prezesem. Zobaczcie, co sądzą na ten temat.

Bądź z siebie dumna każdego dnia!

Dorota Macioch-Kowalska – właścicielka Centrum Pięknego Ciała FIGURA w Ciechanowie: – Uważam, że nie powinniśmy bać się mówić o swoich zaletach i umiejętnościach, o tym, co udało nam się osiągnąć. Bliscy zrozumieją, nieprzychylnym nie ma sensu wyjaśniać. Natomiast ci, którzy popadają w samozachwyt, prawdopodobnie mają niskie poczucie własnej wartości. W ten sposób chcą coś komuś udowodnić. Jeśli jesteś z siebie dumna, ze swoich dzieci, ze swojej pracy, mów o tym głośno. Nie lubię, gdy ktoś twierdzi, że nie wypada się chwalić. Pamiętaj: jeśli sama się nie polubisz, nie docenisz i nie będziesz się tą radością dzielić z innymi, nikt z twojego otoczenia nie zrobi tego za ciebie. Często chwalę i doceniam moje dziecko, męża, przyjaciółki, koleżanki, a nawet powiem komplement pani, która korzysta z moich usług w Centrum Pięknego Ciała. Bo właściwie dlaczego miałabym udawać, że te sukcesy czy ładny wygląd nie istnieją? Same przecież chcemy być doceniane. Warto też docenić innych. Bądźmy pewne siebie, zauważajmy sukcesy swoje i innych, dzielmy się nimi, bo możemy stać się dla kogoś inspiracją. Bądź z siebie dumna każdego dnia!

Mówienie o sukcesach daje szansę na rozwój

Julita Szóstek – właścicielka salonu „Celuj w piękno”: – Kilka lat temu samo brzmienie słowa SUKCES powodowałoby gęsią skórkę na ciele, paraliżowałoby mnie totalnie, zawstydzało. Kiedyś zupełnie inaczej je rozumiałam – to musiało być coś spektakularnego, wielkiego z efektem WOW. Dziś jestem z nim zaprzyjaźniona, już się go nie boję, bo i jego definicja nabrała dla mnie zupełnie innego wymiaru. Każdy z nas ma swoją własną i według niej opiniuje i ocenia świat. Uważam, że nie należy umniejszać swoim działaniom, a mówienia o nich i pokazywania rezultatów nie nazwałabym chwaleniem. Traktowałabym to raczej jako formę inspiracji dla innych, pokazywania im, że można inaczej, można odważniej. Mówienie o sukcesach daje szansę na rozwój, na dostrzeżenie przez potencjalnych partnerów. Jeśli robi się coś z serca, to dlaczego świat nie miałby się o tym dowiedzieć. Oczywiście jest jeszcze kwestia w jaki sposób komunikujemy o naszych sukcesach, czy robimy to butnie i z pychą czy z intencją niosącą wartość informacyjną. Zatem mówmy o sukcesach, jeśli dane nam ich doświadczać. Róbmy to z uśmiechem i radością, bo jesteśmy na tym świecie, by doświadczać, przeżywać, doceniać i być wdzięcznym.

Dzielenie się pozytywnymi emocjami

Beata Izabela Pilarek– właścicielka i redaktor naczelna portalu www.jesteskobieta.pl, socjolog, mówca motywacyjny: – Nie nazywałabym dzielenia się sukcesami chwaleniem się, bo to tak, jakbyśmy oczekiwały „chwały, kwiatów, wywiadów, wycieczek po zakładach pracy”. A tak bardziej serio, dla mnie mówienie o tym, co nam się udało zrobić, że odniosłyśmy sukces jest czymś dobrym. Dzięki takim informacjom możemy motywować się nawzajem, inspirować. Czy cieszenie się czyimś sukcesem jest złe? Nie. Ja uważam, że to świetna sprawa, że moim znajomym, bliskim dobrze się wiedzie, zwłaszcza w tak dziwnym czasie, w jakim teraz żyjemy. To, że mnie udało się zrealizować cele jakie sobie postawiłam, wzięłam udział w ciekawym projekcie i o tym mówię jest dzieleniem się pozytywnymi emocjami, radością. Co jednocześnie jest sygnałem dla osób dla mnie bliskich i ważnych, że u mnie wszystko jest OK. Faktem też jest, że zawsze znajdą się osoby, które będą nam zazdrościć, umniejszać nasze działania czy w jakikolwiek inny negatywny sposób reagować. Ale czy z ich powodu warto rezygnować, nie pokazywać, że możemy pozytywnie kreować nasz świat? Kiedyś usłyszałam mądre słowa: „Miarą sukcesu jest liczba wrogów, których posiadamy”. I coś w tym jest.

Mamy prawo dobrze o sobie myśleć, a także mówić

Monika Mularska-Kucharek – trenerka rozwoju osobistego, terapeutka, prezeska Łódzkiej Akademii Kobiecości, współwłaścicielka firmy ART OF TRAINING: – Warto zacząć od tego, że mamy prawo dobrze o sobie myśleć, a także mówić. A tym samym mamy prawo do tego, żeby dzielić się z innymi swoimi sukcesami i tym, co osiągnęliśmy. Nie ma w tym nic złego, choć niekoniecznie dobrze jest to odbierane przez innych. A szkoda! Myślę, że wciąż pokutuje przekonanie, że nie powinnyśmy się chwalić, bo to po prostu (a może po polsku) nie wypada, źle o nas świadczy, wiąże się zarozumialstwem czy wręcz narcystyczną osobowością. Uważam, i jednocześnie często powtarzam, kiedy słyszę tego typu stwierdzenia, że ma to związek z socjalizacją, zarówno pierwotną, jak i wtórną. Zaryzykuję po raz kolejny stwierdzenie, że może to za sprawą wiersza „Samochwała” Jana Brzechwy, który zbyt mocno wszedł nam w krew i stanowi pewnego rodzaju blokadę. Dlatego też napisałam kiedyś swoją „Antychwałę”, zachęcając ludzi do tego, żeby pracowali nad swoim poczuciem własnej wartości, byli świadomi swoich zasobów, osiągnięć i nauczyli się o tym mówić. Oczywiście we wszystkim trzeba zachować umiar, ale myślę, że w tej sytuacji z pomocą przyjdzie zdrowy rozsądek, a na straży samochwalstwa stać będzie krytyk wewnętrzny. Korzystajmy zatem z przysługującego nam prawa do mówienia o swoich sukcesach i osiągnięciach, bo warto!

80% sukcesu to umiejętność pokazania się

Magdalena Nowak– prezes w Wealth Management Services Sp. z o.o., Head of Operations w LegalHut Sp. z o.o., doradca sukcesyjny w Partnerskie Kluby Biznesu: – Warto chwalić się swoimi sukcesami, choć przyjęło się mówić, że „szczęście nie lubi blasku fleszy”. Uważam, że opowiadanie o swoich sukcesach zawodowych, ale i prywatnych pozwala nam budować nie tylko nasza markę i PR, ale także powoduje, że stajemy się dla innych wzorem do naśladowania. Owszem zdarzają się osoby, które będą nam zazdrościć, będą próbowały podważyć nasze osiągnięcia. Nie należy się nimi przejmować, to osoby, którym zabrakło odwagi, by iść do przodu. Osobiście zawsze doceniam sukcesy innych i głośno o nich mówię, niejednokrotnie podając za wzór do osiągnięcia sukcesu. Ci, którzy go osiągają, wiedzą, ile pracy trzeba w to włożyć i ile niekiedy wymaga on wyrzeczeń i wsparcie rodziny i najbliższych. Osiągnięty bez tego wsparcia jest sukcesem jeszcze większym.

Nie ma „miary” sukcesu. Dla jednego rzeczy duże nim będą, dla innego na przykład zdobycie dyplomu. Jednakże sukces przyciąga kolejny, a gdy zaczynamy otaczać się ludźmi, którzy nam mówią szczerze miłe słowa i doceniają nas i nasze czyny, to serce rośnie i zdobywamy coraz więcej. Tego życzę wszystkim. Tak. Zdecydowanie tak. Jeżeli jesteś przedsiębiorcą, ekspertem czy budujesz swoją markę osobistą, to warto zapamiętać słowa Woody’ego Allena: „80% sukcesu to umiejętność pokazania się”. 

Po prostu doceniajmy siebie

Katarzyna Buk – projektantka książek, graficzka i ekspertka self-publishingu: – Umiejętność mówienia o swoich sukcesach nie jest dla każdego naturalna, niekiedy musimy się tego nauczyć, bo ta cecha jest mocno związana z umiejętnością doceniania siebie. Ważne jest również bycie autentycznym, bo tylko wówczas możemy szczerze pokazywać swoje sukcesy. Sukcesy robiące duże wrażenie, a przecież sukces jest pojęciem względnym. Coś, co dla nas jest olbrzymim sukcesem, dla kogoś innego jest chlebem powszednim. Natomiast istotnym elementem doceniania siebie i mówienia o swoich mniejszych lub większych sukcesach jest to, aby otaczać się ludźmi z dobrą energią. Takimi, którzy razem z tobą będą świętować i pić szampana, którzy ci pogratulują. Jestem zwolenniczką unikania pseudoznajomych, którzy sami nie wiele robią, ciągle narzekają, a ich głównym zajęciem jest wytykanie błędów innym. Doceniajmy siebie, chwalmy się sukcesami i otaczajmy się dobrymi ludźmi.

Mówienie o sukcesach dodaje skrzydeł

Agata Wojcik – prezes Platinium Wave: – Wiele osób nie lubi pisać czy mówić o swoich sukcesach. Jednakże zawsze warto wspomnieć o nich, bowiem niejednokrotnie zdarza się, że sukces okupiony jest wieloma nieprzespanymi nocami, litrami przepłakanych łez. Dlatego jeśli to tylko możliwe, warto wspomnieć również o tej przebytej drodze do osiągnięcia sukcesu. Bez tego odbiorcy widzą bowiem sam sukces. Polacy lubią dokleić wówczas do takiej osoby łatkę: „bo jej/jemu wszystko się udaje”. A przecież każdą czynność wykonujemy po to, by nam wyszła. Decyzje podejmujemy, by rozwijać siebie, firmę. Więc jeśli wszystko się układa po myśli, ten sukces udaje się osiągnąć. Sukces, którym chcemy się dzielić, mówić o nim światu. To daje nam dalsze chęci do działania, dodaje skrzydeł. A ta radość i chęci do działania niejednokrotnie przekładają się na działania osób nas obserwujących.

Dzieląc się doświadczeniem, dajemy innym nadzieję

Alina Roszczyńska – prywatny przedsiębiorca Growth LD Alina Roszczyńska, doradca ubezpieczeniowy, trener liderów, coach, mówca motywacyjny: – czym jest sukces? Osiągnięty sukces jest efektem wytrwałości w działaniu, a podstawą wytrwałości jest siła woli. Niewiele osób trwa przy swoich postanowieniach, podnosi się po licznych upadkach i „zadrapaniach”. Osoba, która osiągnęła sukces w życiu, często jest mocno „poobijana życiowo”, lecz z mocną wiarą w siebie, swoje marzenia.

Najczęściej przy pierwszych trudnościach większość osób zaprzestaje się pracy nad sobą i czeka się na tzw. szczęście. To prawda, szczęście dopisuje, ale tylko tym, którzy są wytrwali w działaniu i wiedzą, dokąd ich to prowadzi. To jak dryfowanie po oceanie z kompasem i mapą. Nie jest to wygodny stan, wymaga zostawienia wygodnego fotela. Wymaga działania. Powiedziałabym, że koniecznie potrzeba mówić o swoim sukcesie, bo to dzielenie się pięknym darem z drugim człowiekiem, to dzielenie się zapewnieniem, że warto… Że warto być cierpliwym ojcem, matką przy wychowywaniu dzieci, być cierpliwym w związku z drugim człowiekiem, przyjacielem.

Warto włożyć wysiłek w funkcjonowanie firmy, w pracę pracowników, w to, co uznajemy za wartościowe. Dzieląc się tym doświadczeniem, dajemy innym NADZIEJĘ. Nie mówiąc o swoim sukcesie, jesteśmy samolubni, zadufani w sobie, bowiem nikt nie dowie się, że warto pokonywać swoje słabości i wstawać z kolan, kiedy się upadło.

Nie warto trzymać w tajemnicy

Mirosława Kowalkowska – specjalista ds. ubezpieczeń i inwestycji, coach, mentor finansowy: –Chwalenie się swoimi sukcesami w naszej mentalności nie jest zawsze dobrze odbierane. Ale przecież chwalimy się tym, co nam wyszło, chwalimy się naszymi sukcesami. Dzięki temu, może dla kogoś będziemy inspiracją, może otworzymy przed kimś nową przestrzeń, może pokażemy, że można. I często to wystarczy. Bo czyż nie jest tak, że patrzymy na różne osoby i ich działanie jest dla nas motorem do działania? Być może była to lokomotywa, która najpierw mozolnie, potem z impetem pomogła nam wtoczyć się na nowe tory. Zetknęłam się wielokrotnie z krytyką mojej osoby. Zwłaszcza gdy sukces był widoczny w postaci wyników w pracy, szczęścia i spełnienia.

W swoim życiu zawodowym pomogłam setkom klientów zabezpieczyć finansowo swoje rodziny. Wypłaty z polis ratują życie, pomagają wracać do zdrowia. Pozwalają na leczenie w specjalistycznych ośrodkach na całym świecie. Dzięki rozmowie ze mną ludzie śpią spokojnie, bo mają przewodnika po świecie prawa, finansów, ubezpieczeń już od 25 lat. Pokazałam, jak skutecznie wybudować kapitał. Dzisiaj pomagam bezpiecznie lokować ich oszczędności życia.

Z dużą satysfakcją patrzę na radość w oczach moich klientów, gdy podsumowujemy efekty naszej współpracy. To nieustanne tworzenie! A tworzenie to radość! Zwłaszcza gdy efekt końcowy zadowala klienta i mówi nam o tym! Jak to ujęła jedna z moich zadowolonych klientek: „Mirosława to osoba, która zawsze znajdzie właściwe rozwiązanie na każdy problem”. Czy warto taką opinię trzymać w tajemnicy przed światem?

Reklama dźwignią handlu

Joanna Maria Jastkowiak – trenerka mentalna, od kilku lat działająca w sektorze ubezpieczeń, finansów oraz szkoleń z rozwoju osobistego: – Często mówienie o swoich sukcesach postrzegane jest negatywnie. Od zawsze uczono nas, że nie wypada się chwalić, z czym się zupełnie nie zgadzam. Uważam, że warto mówić o swoich zaletach, umiejętnościach i o tym, co nam się udało. Sama często chwalę się swoimi sukcesami, bo wiem, że nikt inny tego za mnie nie zrobi. Jak wiadomo, reklama dźwignią handlu. Jeśli jesteś marką samą w sobie, jeśli jesteś twarzą własnego produktu, to mówienie o swoich dokonaniach i pokazywanie się w sieci jest po prostu obowiązkiem. Jako trener mentalny nie byłabym sobą, gdybym nie mówiła o „mentalu”, o tym, czym się na co dzień zajmuję. Z chwaleniem się jest trochę jak z rykiem lwa. Oznacza potrzebę zamanifestowania swojej obecności, wywarcia odpowiedniego wrażenia i ukazania innym swej mocy. Kiedy jednak „ryczymy” bez wiary w siebie i bez kontaktu z samym sobą, ten manifest nikogo nie przekona. Prawdziwy ryk lwa płynie prosto z serca, bez dbania o to, co pomyślą o nas inni. Należy doceniać siebie nawet za to, w co nie wkładamy dużo pracy, a jednak nam wychodzi. Warto świętować, warto celebrować życie. Nie musi to być nic wyszukanego czy kosztownego. Czasem wystarczy, że nagrodzimy się długim pobytem w wannie albo spokojną pyszną kawą na mieście. Chwalenie się przed innymi naszymi dokonaniami może wydawać się bardzo trudne, ale tylko na początku. Potem już jest łatwiej. I pamiętajmy: prawdziwa kobieta powinna umieć przyjmować komplementy i słowa uznania za swoją pracę.

Definicja sukcesu jest dla każdego indywidualna

Justyna Augustyniak – specjalistka ds. BHP, właścicielka firmy Live by BHP: – Sukces nie musi być odbierany za coś wielkiego, wyjątkowego i niepowtarzalnego. Dla jednej osoby sukces będzie oznaczał to, że wstanie rano z łóżka, a dla kogoś innego będzie oznaczał zdobycie tytuły zawodowego, nowego samochodu czy pieniędzy. Definicja sukcesu jest dla każdego indywidualna. Czemu warto się tym chwalić? Bo czyjś sukces bez względu,, jaki on jest i jaką drogę przeszedł, aby go zdobyć, potrafi być inspirujący dla innych. Sama inspiruję się czyimś sukcesami. Sama uwielbiam słuchać, jak ktoś zdobył w swoim życiu to, na czym mu zależało. Czyjś sukces może być wiarą w lepsze jutro, cudowną lekcją, motywacją bądź pięknym doświadczeniem i pchnięciem do tego, by móc zacząć realizować się samemu. Bo sukces jest w każdym z nas. Ważne, aby każdy potrafił go zdefiniować sam w sobie i swoim sercu. Dzielenie się nim to czasami promyk światła w czyjeś serce. Ważne, aby to wynikało z dobrych intencji. 

Chwalenie się sukcesami to nie próżność!

Kate Tiu –właścicielka Kate Tiu Brows & Beauty Academy w Londynie: – Pamiętam, gdy jeszcze kilka lat temu byłam bardzo wstydliwą osobą. Niewyobrażalne było dla mnie pozowanie do zdjęć, nie wspominając o ściankach, sesjach zdjęciowych czy czerwonych dywanach. Pewnego dnia nastąpił przełom, zaczęłam głośno opowiadać o tym, co robię , jakie mam pasje i jak krok po kroku odnoszę małe i te większe sukcesy. Dzięki temu, że postanowiłam dzielić się ze światem tym wszystkim, zaczęły napływać do mnie pozytywne wiadomości, pisały głównie kobiety, poznałam mnóstwo niezwykłych osób. Podobno dla niejednej z nich stałam się motywacją do działania, a nawet inspiracją. Tym samym zaczęłam w siebie jeszcze bardziej wierzyć, a w głowie zaczęły rodzic się nowe pomysły. To nie próżność! To miłość do samej siebie, świata i ludzi to sprawiała.

Dzielnie się sukcesami to dzielenie się dobrem

Katarzyna Krupa – radca prawny, właścicielka bloga www.kulinarnyparagraf.pl: – Warto mówić głośno o tym, co robimy i jakie sukcesy odnosimy. Nasze sukcesy mogą stać się inspiracją dla innych ludzi, szczególnie tych, którzy szukają swojej zawodowej drogi, mają mnóstwo odważnych pomysłów, ale brakuje im odwagi, aby podjąć ryzyko. W społeczeństwie wciąż pokutuje pogląd, że mówienie o sukcesach jest złe i utożsamiane jest z przechwalaniem się, z byciem zarozumiałym i wyniosłym. Warto doceniać siebie, mówić o tym, co osiągnęliśmy. Chwalenie się sukcesem nie jest pustą przechwałką. Jest dzieleniem się czymś dobrym. Warto głośno powiedzieć – zarówno innym, jak i samemu sobie – że zrobiło się coś ciekawego. Że wykonało się dobrą robotę. I do tego gorąco wszystkich zachęcam. Dzielmy się tym, co robimy, i sukcesami, które odnosimy.

Pokaż ludziom swoje umiejętności

Aleksandra Świąder – osobista stylistka, brafitterka, konsultantka ślubna, organizator imprez: – „Samochwała w kącie stała”… Ten wierszyk Jana Brzechwy wyśmiewa przechwalanie się i popadanie w samozachwyt. Jeszcze niedawno pokutowało powiedzenie: „siedź w kącie, a znajdą cię”, które niewiele ma wspólnego z osiągnięciem jakiegokolwiek sukcesu. Bo jeżeli my nie wyjdziemy do ludzi, to skąd mają się oni dowiedzieć, jaką mamy wiedzę i umiejętności. Faktem jest natomiast, że ludzie, którzy choćby na spotkaniu kilku osób, starają się skupić uwagę wyłącznie na sobie i każdą rozmowę sprowadzić do swojej osoby, nie są dobrze postrzegani. Tak samo źle reagujemy na osoby, które w swoim mniemaniu znają się na wszystkim, wszystko widziały itp. Jednak jeśli chodzi o biznes, wtedy coś, co nazywamy chwaleniem się, jest zupełnie czym innym. W biznesie nazywamy to reklamą, marketingiem, autoprezentacją i budowaniem marki. Naszą markę tworzą nasze osiągnięcia i sukcesy. Sprawiają one, że możemy pozyskiwać następnych klientów, a tym samym ugruntowywać swoją pozycję na rynku. Jednak ważne jest, aby nasze mówienie o sukcesach było poparte profesjonalizmem i rzeczywistymi osiągnięciami. Inaczej bowiem brzmi zdanie: „jestem świetna w tym, co robię i warto skorzystać z mojej usługi”, a inaczej: „ostatnio wykonałam swoją usługę firmie X lub Pani Y i otrzymałam pozytywną rekomendację”. A więc mówmy głośno o swoich sukcesach i niech to procentuje.

Przeżyj życie na 100%

Ewa Sidor – licencjonowany kosmetolog, trener kosmetologii komplementarnej, Manager Forever, mentorka salonów beauty: – Trzy miesiące zamknięcia salonów w sezonie świątecznym, brak możliwości robienia zakupów w standardowych cenach, bo wszystko sztucznie zostało zawyżone. Życie zweryfikowało jak szybko „sekta kosmetyczna” zapomniała o nas w chwili kryzysu. Drogie urządzenia, leasingi, które były niezbędne do życia. A dziś  zero telefonów w stylu: “Pani Ewo, co słychać? Jak się Pani czuje?”. Kompletnie zero reakcji, zero relacji, o które przecież chodzi w biznesie. Jestem kosmetologiem, ponad 11 lat prowadzę własny gabinet, szkolę indywidualnie kosmetologów, prowadzę nurt Kosmetologii Komplementarnej w Polsce a w pandemii – w roku, gdzie mój gabinet zanotował 60 % spadku obrotów wygenerowałam nowe źródło przychodu na poziomie prawie 178.000 zł jako Manager w firmie Forever (mocna 9 miesięczna praca i 8 awansów w moim zespole, czyli SUKCES INNYCH = moja nagroda). W czerwcu bronię dyplom pielęgniarski i to właśnie do mnie zgłosił się Onet.pl, by porozmawiać o sytuacji w gabinetach.

Uwielbiam, gdy ludzie mówią o sukcesach, bo to daje nadzieję i motywuje do działania. Lecz aby tak było, trzeba być samemu mocnym psychicznie. I nie mieć kompleksów. Doświadczałam drwiny i głupich tekstów, śmiano się ze mnie (oczywiście za plecami), ale widząc moje wyniki i szczęście mojej rodziny robię dalej swoje. Uważam, że zuchwałość oraz duma z samego siebie jest potrzebna. Dziękuje tym wszystkim, którzy mi kibicują! I pamiętajcie: Nie bójcie się działać, uczyć nowego. Życie przeżyjcie na 100 % i każdego dnia budujcie siebie odcinając toksyczne znajomości. Róbcie przestrzeń na nowe.

Cały świat niech się dowie kim jesteś

Elżbieta Jachymczak – redaktor naczelna dwumiesięcznika Business Intelligence: – Od wielu lat obserwuję, że polskie społeczeństwo ma ogromny problem z dzieleniem się swoimi sukcesami. Wynika to w dużej mierze z bardzo niskiego poczucia własnej wartości. Już od czasów szkolnych jesteśmy krytykowani, nauczyciele na czerwono zaznaczają, co zrobiliśmy źle, nikt nas nie uczy mówienia wszem i wobec, że jestem dobry w tym czy w tamtym. Dopiero w dorosłym życiu, kiedy zderzamy się z brutalną rzeczywistością, okazuje się, że jeśli nie zadbasz o swoją markę, nie pokażesz, kim jesteś i co wartościowego robisz, zostaniesz nikim. Jako dorosła i świadoma swojej wartości kobieta, trzy lata temu podjęłam decyzję, że cały świat ma dowiedzieć się, kim jest Elżbieta Jachymczak. Dzięki mojej odwadze, determinacji i pełnemu zaangażowaniu osiągałam kolejne sukcesy i mówiłam o nich głośno. Każdego dnia osiągam sukces, nawet taki najmniejszy. Zrealizowana pełna lista zadań, wydany kolejny numer mojego e-magazynu, następny świetnie napisany artykuł na nasz portal redakcyjny, napisana w 40 dni i wydana własna książka, otrzymane nagrody i wyróżnienia to tylko nieliczne z wielu moich sukcesów, z których jestem dumna i którymi się chwalę. Wystarczy zajrzeć do sieci. Najgłośniej w ostatnim czasie mówię o nominacji do prestiżowej Nagrody Polskiej Rady Biznesu, nazywanej Biznesowymi Oskarami. Ta nominacja jest potwierdzeniem, że moja działalność dziennikarska, mentoringowa oraz biznesowa są bardzo wartościowe dla społeczeństwa polskiego i mam realny wpływ na polską gospodarkę. Dziel się sukcesami i bądź inspiracją dla innych. Reszta może ci tylko zazdrościć.

Zebrała: Ilona Adamska

3+

Udostępnij:

Polecane artykuły

Send Us A Message