Prawdziwy facet, którego pragnie kobieta, to gość, który nieustannie wychodzi przed siebie!

Nie ukrywam, że do książki Izaak podchodziłam kilka razy, zastanawiając się, po co tak naprawdę mi ta wiedza, którą dostałam po lekturze najnowszej książki ojca Szustaka skierowanej przede wszystkim do mężczyzn. 2 dni temu przyszła chyba odpowiedź, bo zadzwonił do mnie pewien ksiądz i zaprosił na rekolekcje. Chce, bym w kwietniu wystąpiła w dwóch miastach ze swoim świadectwem, ale też nauką dla młodzieży. Nakreślił mi tematykę rekolekcji i powiedział, że chciałby, abym opowiedziała młodym ludziom o tym, czym jest kobiece piękno, jak budować relacje z kobietami zwłaszcza w młodym wieku oraz o tym, żeby mężczyźni nie patrzyli tylko na urodę, na powierzchowność, ale żeby szukali w kobietach czegoś głębszego. Czytając kolejne strony książki o Izaaku, zaczęłam rozumieć, że to książka nie tylko dla facetów. Że kobiety również powinny po nią sięgnąć. I że wiedzę, którą teraz mam, przekażę młodym chłopakom za dwa tygodnie na konferencji.

To trzecia historia z serii publikacji o. Adama Szustaka ukazująca przez pryzmat postaci z Biblii męską tożsamość. Może być ona także dla nas, kobiet, drogowskazem i wskazówką, żeby wiedzieć, jakich mężczyzn nie wybierać. Na kogo uważać.

Ojciec Szustak zauważa, że mężczyzna bez inicjatywy to ktoś przypominający Izaaka, który pozwala, by to inne osoby, wydarzenia, okoliczności lub różne zewnętrzne czynniki decydowały za niego. Przestrzega przed tym, aby być mężczyzną, który biernie się czemuś poddaje, nie reaguje tam, gdzie powinien działać. Autor książki ze smutkiem zauważa, że dziś niewielu jest „mężczyzn z jajami”.

Jak pisze: „Oczywiście są faceci, którzy się za takich uważają, ale dla nich męskość równa się tężyźnie fizycznej, która wyraża się w brutalności i gnębieniu słabszych, a to nie ma nic wspólnego z prawdziwą męskością. Ze świecą szukać przedsiębiorczych i ambitnych mężczyzn, którzy mają jasny cel w życiu i realizują go, choćby nie wiem co, którzy są fascynujący dla kobiet w swojej aktywności i męskości”.

Postawa tytułowego Izaaka to przykład mężczyzny popychadła. Totalne zaprzeczenia tego, jaki powinien być prawdziwy mężczyzna. Prawdziwy facet, którego pragnie kobieta, to gość, który nieustannie wychodzi przed siebie, nie czeka, aż mu ktoś przyniesie lub życie mu da, tylko sam wychodzi, działa, przekracza siebie, by coś osiągnąć. To facet, który jeśli ma nawet chwilowy kryzys, przejściowe problemy, nie załamuje się. Bierze wszystko na klatę i działa. Z pokorą, cierpliwością. Wierząc w to, że wszystko ma swój cel.

Jak zauważa ojciec Szustak, bierne poddawanie się życiu często doprowadza facetów, podobnie jak Izaaka, do tego, że przestają widzieć ludzi wokół siebie. A jeśli już nawet ich dostrzegają, to traktują tylko jako przeszkody dla poczucia własnego bezpieczeństwa, szczęścia czy wygody. Przestają angażować się w miłość, związek, opiekę. Zapominają o ukochanej.

Jak mówi ojciec Adam: „ucieczka” to jedno z imion facetów. Gdy coś ich przerasta, gdy się czegoś boją lub coś wydaje im się za trudne, wymaga poświęceń, facet się wycofuje, ucieka i pozwala, by życie samo rozwiązało za niego problemy. Prawdziwy facet nie boi się problemów. Stawia im czoło. Dostrzega też, że jest coś więcej niż tylko on i jego potrzeby.

Rozdział, który mocno mnie dotknął, dotyczy poczucia wartości. Jak zauważa znany kaznodzieja, faceci za wszelką cenę próbują ukryć przed kobietami, że większość z nich ma skrajnie niskie poczucie wartości. Wiele problemów, nałogów, zniewoleń (np. seksualnych) bierze się z niskiego poczucia własnej wartości. Wszyscy (zarówno kobiety, jak i mężczyźni) zapominamy o tym, że jesteśmy ukochanym i wybranymi przez Boga dziećmi. I jedyne, co może nas zmienić i co może nadać wartość, to przyjęcie prawdy o tym, że jesteśmy drogocenni dla Boga. Powinnyśmy zapamiętać, że gdy Bóg na nas patrzy, to jest nami zachwycony. Bez względu na to, jakie mamy słabości.

Ojciec Szustak pisze także o wykrzywionych obrazach męskości, którego źródłem są nasi rodzice, ale o tym myślę, że każdy z Was powinien przeczytać sam. To ważny rozdział.

Ilona Adamska

Tym, co mnie jeszcze dotknęło w książce, jest rozdział pt. „Tożsamość”, w której o. Szustak mówi o tym, że odkryjemy ją dopiero w żywej i szczerej relacji z Bogiem. I ani kobieta nie odnajdzie prawdziwie tego, kim ma być, ani mężczyzna nie stanie się sobą, jeśli będą szukać swojej tożsamości u siebie nawzajem, we wzajemnej opiece, akceptacji czy miłości. Każdy osobno musi wejść w taką relację z Bogiem, w której On będzie miał przestrzeń, by nas kształtować i doprowadzać do prawdy o nas samych. A jak zbudować taką relację? Tylko przez Słowo Boże i sakramenty, przez cichą bliskość na samotnej modlitwie.

Warto także zapamiętać, że dochodzenie do tego, kim jestem, nie dzieje się w jednym momencie, ale jest bardzo długim procesem.

Więź z Bogiem to jedyna rzecz, o którą trzeba za wszelką cenę walczyć.

Ojciec Szustak podkreśla, że prawdziwy facet to ktoś, kto nieustannie idzie w nieznane. Kto nie zadowala się tym, gdzie jest i co robi. To ktoś, kto nie rozsiada się w swoim życiu i mówi: „Ja już wszystko osiągnąłem”. To też nie facet, który ciągle innych poucza, mówi, jak mają żyć, co mają robić i jak myśleć, ale ma w sobie dynamikę, otwartość na zmiany i działanie. Nie boi się podejmować ryzyka. To facet, który nawet jeśli upadnie, to… podnosi się i idzie dalej. Ciągle wstaje. Nie stoi w miejscu. Jak pisze ojciec Szustak: „Nasze upadki i słabości nie są ważne. Liczy się to, czy się nie poddajemy i czy walczymy za wszelką cenę”.

Autor książki śmieje się z tzw. męskiej spychologii. Że wielu facetów zwala wszystko na innych. Wielu facetów boi się przyznać do winy. Przeprosić. Powiedzieć, że faktycznie zawalili, zranili.

Kończąc dzisiejszą recenzję, zacytuję słowa z ostatnich stron książki ojca Szustaka, które brzmią: „Prawdziwy mężczyzna to ktoś, kto ma odwagę być prawdziwy, kto nie udaje, nie ukrywa się pod maską herosa ani ofiary losu, ale przyjmuje prawdę o sobie i taki jest wobec innych”. Dominikanin prosi mężczyzn, aby nigdy nie udawali kogoś, kim nie są, zwłaszcza gdy starają się zdobyć serce kobiety. Po ślubie dziewczyna szybko się może rozczarować, bo okaże się, że pokochała kogoś, kto nie istnieje. Jeśli panowie chcecie zbudować trwałą i dobrą relację z kobietą, musicie ją budować na prawdzie, a nie fikcji. Od początku.

Ojciec Szustak kończy swoją książkę życzeniami, aby być takim facetem, na widok którego kobieta spadnie z wielbłąda (jak Rebeka, która spadła, gdy zobaczyła Izaaka). Być prawdziwym kreatorem, odważnym gościem, który codziennie wchodzi na swoją górę Moria, nie udaje kogoś, kim nie jest. Łączy w sobie intensywność i delikatność, a także jest sługą dla swojej kobiety, za którą jest gotowy oddać życie. Tylko w relacji z Bogiem każdy facet może stać się prawdziwym mężczyzną. I tego Wam drodzy koledzy życzę.

A nam, Drogie Koleżanki, takich facetów, na widok których będziemy spadać z wielbłądów. Nasze nogi będą miękły… Bo będziemy czuły, że jest przy nas PRAWDZIWY FACET. Który kocha, szanuje, docenia, chroni. Jest wierny i oddany. Daje nam poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. I który z dumą kroczy za Bogiem.

Jeśli moja recenzja zachęciła Was do zakupu książki (a zapewniam, że najlepsze zostawiłam, byście sami przeczytali), to link do strony: https://www.rtck.pl/sklep/ksiazki/izaak/?ref=37&fbclid=IwAR2guzMeo9lXiIFIz54XFvH5__64dSlqhsOxlBbyQVGu-6qTW9Muy05C9V4

Ilona Adamska

0

Udostępnij:

Polecane artykuły

Send Us A Message