Piotr Sobota: Podróbkę można rozpoznać z daleka

Dobry, drogi zegarek jest synonimem luksusu, podobnie jak samochód. Polacy coraz częściej doceniają ten element ubioru. Wraz z rosnącą świadomością rośnie także rynek zegarków luksusowych. Jaką markę wybrać, aby nie pozostać banalnym, kto ma większe wyczucie w doborze zegarka do stylizacji i dlaczego nie warto kupować podróbek, opowiada Piotr Sobota, właściciel firmy Morwa, wyłącznego dystrybutora zegarków Ball, Eberhard, Aerowatch, Michel Herbelin, Glycine i Invicta w Polsce.

 

Ilona Adamska: Dlaczego zegarki? Co sprawiło, że zajął się Pan dystrybucją zegarków?

Piotr Sobota: Wielu ludzi marzy, aby wiązać swoją pracę z pasją. Wśród pracowników branży zegarmistrzowskiej zazwyczaj najpierw są zegarki i praca, a pasja rodzi się dopiero później. U mnie było przeciwnie. Jako 9-latek „rozbebeszyłem” komunijnego radzieckiego vostoka, za którym mama stała pewnie całą noc w kolejce. Już wtedy ciekawiły mnie sprężynki i trybiki. Do tego, aby zajmować się zegarkami profesjonalnie, dojrzałem dopiero 11 lat temu, widząc, jaką Polska jest pustynią zegarkową zdominowaną przez mainstreamowe marki, w większości sklepów takie same, nie zawsze oferujące adekwatną cenę do jakości. Lubię wyzwania, lubię trudne tematy, dlaczego miałem więc nie spróbować? Robię to, co lubię.

Jak ocenia Pan – w stosunku do lat poprzednich – obecną sytuację branży zegarkowej na polskim rynku?

W okresie następującym po transformacji gospodarczej synonimem zamożności był samochód, potem doszła do tego „skóra i komóra”. Na szczęście ten stereotyp ewoluuje i coraz więcej konsumentów zwraca uwagę na biżuterię i zegarki. Jednak pod tym względem ciągle jesteśmy ogonem Unii Europejskiej. Wynika to oczywiście po części z mniejszej zamożności, ale nie tylko. Zdecydowanie pokutuje brak świadomości społecznej. Czasem konsumenci dzwonią do naszych serwisów i nie wiedzą, jak nazywa się „ta obudowa zegarka” czy „pokrętło”. Większość popularnych serwisów informacyjnych dedykuje zakładki i podstrony samochodom czy technologiom elektronicznym, nigdy zaś zegarkom. Na szczęście jest kilka portali, jest forum zegarkowe, gdzie miłośnicy zegarków mogą zaspokoić swoją żądzę wiedzy. To dzięki nim wzrasta zainteresowanie zegarkami nie tylko jako przedmiotami użytkowymi, lecz coraz więcej ludzi kupuje zegarki świadomie dostrzega w nich sztukę, jakość wykonania poszczególnych elementów, historię, która często idzie za konkretnym modelem. Potrafią widzieć różnice wykonania zegarka za 500 zł, 5000 zł czy 500 000 zł. Bardzo cieszy mnie ten fakt, gdyż wraz ze świadomością społeczną na temat zegarków rośnie rynek. A rośnie nieprzerwanie rok w rok. To pozwala nam wyszukiwać perełki wśród producentów i wprowadzać je na rynek. Niestety, ciągle pokutuje kupowanie i noszenie podróbek. I niestety dotyczy to również ludzi, którzy mogą sobie pozwolić na dobry zegarek. Kompletnie tego nie rozumiem. Ja noszę zegarki dla siebie, dla swojej przyjemności. Noszenie podróbek pozbawia tej przyjemności. Mało tego, ludzie, którzy nie znają się na zegarkach, i tak nie zwrócą uwagi, a ci, którzy się znają, mogą rozpoznać podróbkę z daleka. Przecież to wstyd. A zdarzyło mi się widzieć podróbkę u prawników. Od razu wzbudziło to moje podejrzenie co do legalności ich dyplomów, a zwłaszcza kompetencji. Oczywiście nie skorzystałem z usług. W tym miejscu apel do czytelniczek i czytelników: nie kupujcie podróbek. Nie nazywajcie ich replikami. Kupujcie zegarki, na jakie was stać. To nie wstyd mieć tani zegarek. Wstydem jest mieć podróbkę drogiego.

Piotr Sobota

Zegarki z jakiego segmentu – przedziału cenowego – sprzedają się obecnie najlepiej? 

Trudno to określić. Jeśli weźmiemy pod uwagę wolumen, to z pewnością im tańsze marki, tym lepiej się sprzedają. Niekoniecznie tak to wygląda już w przypadku spojrzenia na obroty. Osobiście dzielę rynek na pięć segmentów. Pierwszym jest segment potocznie zwany majtkowcami, a więc marek modowych. Poza paroma wyjątkami są to zegarki o niskiej jakości, niskiej cenie, ale dużej rozpoznawalności. Drugi stanowią zegarki marek azjatyckich. Pozostałe segmenty to już zegarki „zegarmistrzowskie”, a więc pochodzące od firm wyspecjalizowanych w produkcji zegarków. Do nich należy m.in. Michel Herbelin cechujący się francuskim, unikatowym designem, schludnością wykonania, a bazujący na szwajcarskich mechanizmach czy to kwarcowych, czy mechanicznych automatycznych.

W swojej ofercie ma Pan m.in. wspomnianą markę Michel Herbelin. Co zdecydowało, że wybór padł właśnie na nią? Czym marka wyróżnia się na tle konkurencji? 

Producentów zegarków jest bez liku, a przy tym większość z nich jest bardzo do siebie podobnych. Nie jest łatwo wyszukać perełkę, która oferuje ciekawe, inne zegarki i jednocześnie zachowuje poziom cen, który nie przywraca o zawrót głowy. Każdą naszą markę cechuje coś szczególnego. Produkcja zegarków Michel Herbelin sięga końca II wojny światowej, a więc marka ma już spore doświadczenie. Przy tym zegarki są rozpoznawalne w Europie. Dla przykładu we Francji zegarki tej marki można kupić w 450 sklepach, w Niemczech – w 250, w Austrii – w 90. Ale najważniejsze dla mnie były dwa aspekty, oczywiście poza stosowaniem szwajcarskich mechanizmów, bo to sprawa absolutnie kluczowa. Pierwszym z nim jest unikatowy design. Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że to zegarki jak inne zegarki. Spójrzmy jednak na kolekcję NewPort i sposób mocowania pasków do koperty. Samo ucho koperty jest bardzo krótkie, a pasek bezpośrednio układa się do nadgarstka, jakby był na przegubie. Ponadto w wyższych modelach tej linii koperta wykonana jest z włókna węglowego, a dzięki temu zegarek, mimo że mechaniczny, jest bardzo lekki i odporny na zarysowania. Zobaczmy też na kolor datownika. Doskonale współgra z kolorem tarczy, co jest często pomijane przez wytwórców zegarków. Kolekcję Antares z kolei cechuje jedyny w swoim rodzaju system wymiany pasków. Mając jeden zegarek i kilka pasków, poprzez szybkie kliknięcie możemy modyfikować wygląd całości pod każdą kreację. Genialne. Zobaczmy, jak wyglądają koperty zegarków z linii Art Deco czy doskonale zaprojektowane Octogone. Do kolekcji Avenue dedykowane są dwukrotnie dłuższe paski, którymi dodatkowo można owinąć nadgarstek. Oczywiście jeśli chcemy. Michel Herbelin wycenia swoje zegarki w bardzo uczciwy sposób, dzięki czemu są one dostępne dla dużej rzeczy Polek i Polaków. To drugi aspekt.

Każdy rynek jest inny i rządzi się swoimi prawami, również jeśli chodzi o zegarki. Jakimi prawami rządzi się polski rynek?

Myślę, ze są rzeczy spójne dla wszystkich rynków. Duże znaczenie ma metka, nazwa, brand. Również w zegarkach ma to kluczowe znaczenie, lecz z pewnym zastrzeżeniem. Dla społeczności, która doskonale zna się na zegarkach, często ten znaczek marki będzie zupełnie innym znaczkiem niż dla przypadkowych osób. Jest wiele domów zegarmistrzowskich produkujących doskonałe, luksusowe i bardzo drogie zegarki, które w Polsce są kompletnie nieznane i nigdy nie będą rozumiane jako luksusowe. Dla Polaków luksusem jest często marka, która nawet nie ma aspiracji być luksusową, a swoje produkty dedykuje młodzieży. Ważne, że pokazał ją influencer lub jej logo widnieje w każdym sklepie z zegarkami. Z drugiej strony coraz więcej konsumentów szuka produktów, którymi może się wyróżnić. Reasumując, rządzi marka, ale widoczna jest tendencja zmierzająca w kierunku świadomego zakupu zegarków o lepszej jakości, o których konsument już wcześniej poczytał, co bardzo cieszy mnie, jako miłośnika zegarków.

Polacy coraz więcej wiedzą o zegarkach i w związku z tym dokonują coraz bardziej świadomych zakupów. Czym powinniśmy się kierować przy wyborze zegarka? Istnieją jakieś konkretne kryteria?

Ależ oczywiście. Zegarek dopełnia elegancji i świetnie uzupełnia strój. Powinien być zatem spójny z ubraniem. Czasem, na plaży, aż w oczy kłuje dżentelmen w kąpielówkach z zegarkiem o garniturowym charakterze, na skórzanym pasku. Kobiety rzadziej pozwalają sobie na takie faux pax. A więc styl zegarka to kluczowe kryterium wyboru. Zegarek klasyczny cechuje elegancja, prosta forma, nieduży rozmiar, w przypadku mężczyzn najlepiej skórzany pasek. Zegarek casualowy łączy w sobie elegancję z lekko sportowym stylem. Taki zegarek jest bardzo uniwersalny, pasuje zarówno do dżinsów i marynarki, jak również do bardziej wyszukanych kreacji. Może być założony na pasku ze skóry lub bransolecie. Do aktywności sportowej najlepiej sprawdzą się zegarki elektroniczne, naszpikowane funkcjami pomiarowymi, ale już do wyjścia na plażę czy do rekreacyjnego nurkowania w Egipcie świetnie pasował będzie tzw. diver, a więc zegarek o wysokiej wodoszczelności, na pasku kauczukowym, silikonowym lub stalowej bransolecie. Warto również zwrócić uwagę na biżuteryjny charakter zegarków. Zegarki damskie często ozdobione są kamieniami szlachetnymi, tarcze mają wykonane z masy perłowej, a bransolety zaprojektowane są w postaci wymyślnych kształtów. To zdecydowanie dodaje im eleganckiego sznytu. Dla mężczyzny zegarek jest z kolei jedyną dopuszczalną biżuterią, poza oczywiście obrączką i spinkami do mankietów. Najważniejsze jednak, żeby zegarek był wygodny i żebyśmy my sami dobrze się z nim czuli.

Czy ma Pan opracowaną konkretną strategię rozwoju i promocji swojej firmy, a wraz z nią marek, które Pan dystrybuuje?

Strategia rozwoju marek jest zupełnie czymś innym niż strategia rozwoju firmy. Z racji hermetyczności branży tę drugą pozostawię na razie poufną. Każda nasza marka w portfolio jest inna i wymaga innej strategii. Alfabetycznie patrząc, Aerowatch to głównie eleganckie, klasyczne zegarki produkowane przez rodzinną firmę w szwajcarskich górach Jura, które są kolebką szwajcarskiego zegarmistrzostwa, a sam senior rodu jest wieloletnim członkiem zarządu FHS – Federacji Szwajcarskiego Przemysłu Zegarkowego. Ponieważ pod względem jakości wykonania i estetyki wzornictwa zegarki te, można rzec, sprzedają się same, celem strategicznym dla tej marki jest dotarcie do szerokiej grupy odbiorców poprzez zwiększenie rozpoznawalności marki. Tu z pomocą przychodzi nam Polski Związek Koszykówki i nasza współpraca z kadrą oraz Polską Ligą Koszykówki. Sponsorowanie kadry Polski, która ostatnimi laty odnosi takie sukcesy, napawa nas dumą. Ball Watch Company z kolei to marka, która powstała w 1891 po katastrofie kolejowej w Kipton. Przyczyną katastrofy było zatrzymanie się zegarka maszynisty. Przedsiębiorstwo Lake Shore Lines zatrudniło Webba C. Balla na stanowisku głównego inspektora linii. Miał on skontrolować wszystkie zegary i zegarki wykorzystywane przez firmę. Powierzono mu również opracowanie systemu kontroli czasu i jego wdrożenie. Finalnie W.C. Ball sam zaczął produkować zegarki pod własnym nazwiskiem, które spełniały bardzo rygorystyczne kryteria. Dał on zaczątek zarówno strefom czasowym, jak i certyfikacji mechanizmów zegarkowych, w tym słynnego COSC. Dzisiaj te zegarki cechuje bardzo dużo indywidualnych, opatentowanych rozwiązań technicznych oraz zastosowanie pałeczek z trytem dla doskonałego odczytu czasu również w nocy. Rozwiązania stosowane przez Ball Watch Company mogłyby stanowić rozległe opracowanie, więc nie będę tutaj zanudzał. Zegarki te, zgodnie ze swoim hasłem przewodnim, sprawdzają się w niesprzyjających warunkach, co potwierdza nasz ambasador, światowej klasy himalaista Adam Bielecki. Trzecia nasza marka to manufaktura Eberhard. Obecnie to nasza najwyżej spozycjonowana cenowo marka o obłędnej jakości wykonania, własnych mechanizmach i rozwiązaniach. Mamy ją od niedawna i obecnie pracujemy nad właściwym dla niej ambasadorem. Następnie mamy lotniczą markę Glycine, w którą wyposażone były siły Air Force w Wietnamie, z kultowym modelem Airman, Invictę – amerykańską markę dla każdego, no i Michel Herbelin.

Dlaczego zdecydował się Pan na współpracę z Europejskim Klubem Kobiet Biznesu?

Niewielu jest producentów zegarków mających w swojej ofercie bardzo szeroką kolekcją zegarków dedykowanych paniom. W Michel Herbelin linie damskie są bardzo rozbudowane, a w Unii Europejskiej sama sprzedaż zegarków tej marki wśród kobiet stanowi aż 50%. To skłoniło mnie do rozważenia typowo damskich kanałów dotarcia do wyjątkowych kobiet. Poczynania Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu śledzę, będąc pod wrażeniem, już od jakiegoś czasu. Klub bardzo dobrze się rozwija, zrzesza przedsiębiorcze kobiety, którym zależy na bardzo dobrej prezencji. Zapewne członkini EKKB wzajemnie się wspierają, a więc cechują się lojalnością, a to rodzi nadzieję, że może także przywiązaniem do marek. Dlatego stwierdziłem, że warto być z marką Michel Herbelin w tak doborowym towarzystwie.

Etykieta „Swiss made” jest w Polsce od dawna synonimem produktów najwyższej jakości jeśli chodzi o zegarki. Jaka jest natomiast pozycja Michel Herbalin i innych marek, które tworzone są np. we Francji czy Niemczech? Etykieta „made in Germany” wcale nie oznacza gorsza, prawda?

I bardzo słusznie. Możliwość posługiwania się tą etykietą wymaga spełnienia dość restrykcyjnych wymogów, które są znacznie wyższe niż dla popularnych „made in Germany” czy „made in France”. Jednak wcale to nie oznacza, że produkty pozbawione etykiety „swiss made” są gorsze. W przypadku zegarków Michel Herbelin najważniejszym faktem jest to, że producent stosuje tylko szwajcarskie mechanizmy i przeprowadza ręczną kontrolę jakości wszystkich zegarków, a przy tym tworzy bardzo ładne zegarki. W efekcie powstaje produkt o świetnej relacji jakości do ceny. Francuski design, szwajcarska precyzja.

Rozmawiała: Ilona Adamska

1+

Udostępnij:

Polecane artykuły

Send Us A Message