Maria Góralczyk: Wszystko w życiu dzieje się po coś!

Nieruchomości to przypadek. Czułam, że aktorstwo to nie jest zajęcie, z którym chcę się wiązać na całe życie. Zawsze chciałam być niezależna finansowo, a w show-biznesie, niezależnie od swojej pracy i kompetencji, często jesteś uzależniona od czyjegoś kaprysu. Dlatego starałam się robić coś, co da mi pewniejsze źródło dochodu. Na początku była to produkcja. Później dostałam propozycję pracy w nieruchomościach i pomimo wewnętrznych dylematów okazało się, że dość szybko osiągnęłam w tej branży niezłe efekty – mówi Maria Góralczyk, była aktorka, jedna z najlepszych agentek nieruchomości premium w Polsce, która obsługuje rekordowe transakcje w skali kraju.

Cofnijmy się do początków Twojej kariery zawodowej. Jak trafiłaś do świata filmu?

To był kompletny przypadek. Do świata filmu i show-biznesu trafiłam jeszcze zanim zaczęłam studiować. Byłam już związana z pracą przed kamerą, działałam jako modelka, prowadziłam programy telewizyjne, grałam w reklamach. Gdy miałam pięć lat występowałam w Tik-Taku, a jako dziesięciolatka w 5-10-15. Telewizja zawsze była bliska mojemu sercu. Jako dziewiętnastolatka zostałam zaczepiona na ulicy pod kątem konkretnego projektu – filmu Bellissima. Przeszłam wszystkie castingi i ostatecznie zagrałam córkę głównej bohaterki, w którą wcieliła się Ewa Kasprzyk. Film odniósł spory sukces i właśnie wtedy postanowiłam pójść w stronę aktorstwa. Z aktorstwem przeplatała się też moja dziennikarska droga – prowadziłam kilka programów telewizyjnych, od motoryzacyjnych po lifestyle’owe. Studia dziennikarskie, które właśnie kończyłam, bardzo mi w tym pomogły. Wiadomo jednak, jaka jest specyfika tej pracy. Raz jest, a raz jej nie ma. Akurat dwadzieścia lat temu miałam jej bardzo dużo. Dodatkowo pracowałam również w produkcji i postprodukcji. Także całe moje życie zawodowe, od końca liceum, kręciło się wokół planów filmowych i reklamowych. 

Czytałam, że bardzo dbasz o swoją prywatność. Czy popularność była dla Ciebie męcząca?

To były zupełnie inne czasy, media nie wchodziły z butami w nasze życie. Nie było internetu, nie było też plotkarskich portali. Gazety nie były tak odważne jak dzisiaj. Udzielałam wywiadów do „Gali”, „Vivy”, „Twojego Stylu” czy „Elle” i rozmawialiśmy na tematy, na które chciałam rozmawiać. Dzisiejsze media to jeden z powodów, dla którego wyłączyłam się z życia w show-biznesie. Od kilkunastu lat pracuję w jednym serialu – Na dobre i na złe. Ekipa serialu to moja druga rodzina, a plan filmowy to mój drugi dom. W dzisiejszych czasach dbanie o swoją karierę aktorską oznacza, że trzeba bywać na ściankach, a to zupełnie nie w moim stylu. Zamiast imprezować, wolę zostać w domu z dziećmi. Uwielbiam pracę z kamerą, mimo to kompletnie nie odnajduję się w tym nowym filmowym świecie, gdzie nawet najlepsze nazwiska nie mogą sobie pozwolić na to, by nie bywać na branżowych imprezach.

Jaka jest Twoja definicja sukcesu?

Moim zdaniem prawdziwy sukces osiągamy wtedy, gdy łączymy udane życie osobiste i zawodowe. Kiedy bez względu na to, co robimy, robimy to z prawdziwą pasją. Zawodowo – gdy zajmujemy się czymś, co zwyczajnie lubimy robić. To, jak ułoży się nasze życie, często zależy od wyborów podejmowanych w młodości. Nawet jeśli okażą się niewłaściwe, nie możemy się zrażać. Zawsze powtarzam, że wszystkie wydarzenia zarówno pozytywne, jak i negatywne wydarzyły się po coś. To od nas zależy, jak będziemy do nich podchodzić. Zmienianie planów jest normalne, sama obróciłam swoje życie zawodowe o sto osiemdziesiąt stopni. I wyszło mi to na dobre!

W jaki sposób zrodził się pomysł na pracę w nieruchomościach?

Nieruchomości to przypadek. Czułam, że aktorstwo to nie jest zajęcie, z którym chcę się wiązać na całe życie. Zawsze chciałam być niezależna finansowo, a w show-biznesie, niezależnie od swojej pracy i kompetencji, często jesteś uzależniona od czyjegoś kaprysu. Dlatego starałam się robić coś, co da mi pewniejsze źródło dochodu. Na początku była to produkcja. Później dostałam propozycję pracy w nieruchomościach i pomimo wewnętrznych dylematów okazało się, że dość szybko osiągnęłam w tej branży niezłe efekty. To mnie pozytywnie nakręciło i sprawiło, że poszłam dalej tą drogą.

Czy doświadczenie aktorskie pomaga w pracy agenta?

Dużo ludzi uważa, że skoro jestem „panią z telewizji”, to jest mi w tej pracy dużo łatwiej. To moja zmora. I zupełnie bezpodstawna teoria. Często pracuję z klientami zagranicznymi, którzy mnie z telewizji zupełnie nie kojarzą. Technik, których się nauczyłam na planie, też tutaj nie stosuję. Agent nieruchomości musi posiadać pewne cechy, bez których trudno jest prosperować w tej branży. Są to umiejętności, które się ma lub nie, niezależnie od tego, jaki zawód się wcześniej wykonywało.

Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

Lubię pracować z ludźmi. W Lions Estate mam duży kontakt ze współpracownikami i z klientami i bardzo to sobie cenię. Poza tym mamy dużą autonomię. Trzymamy się pewnych zasad, ale są one dość luźne. Nie mamy sztywnych godzin pracy. Wiadomo jednak, że aby mieć sukcesy i być w czymś dobrym, to praca przez cztery godziny dziennie nie wystarczy. Atmosfera w agencji jest wspaniała. Fajnie tutaj być, fajnie spotykać się z zespołem. Doceniam wsparcie innych agentów. Nie ma między nami konfliktów, jeśli tylko to możliwe, pomagamy sobie.

Jak myślisz, od czego zależy sukces w branży nieruchomości premium?

Ciśnie mi się na usta profesjonalizm, ale wiem, że on w każdej branży i w każdym segmencie powinien być obecny. Ważna jest również znajomość rynku. Myślę, że w tej pracy trzeba być dobrym psychologiem. Sprzedaż, zakup, najem lub wynajem nieruchomości często wiążą się z jakąś zmianą w życiu naszych klientów, niekiedy z trudnymi emocjami. Trzeba umieć z nimi rozmawiać. Po prostu – trzeba lubić ludzi.

Branża nieruchomości zdominowana jest przez kobiety. Co Twoim zdaniem jest naszą największą siłą, nie tylko w biznesie?

Właśnie to, że jesteśmy kobietami – mocno zdeterminowanymi i zorganizowanymi – zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnie. Wychowujemy dzieci, organizujemy życie w domu, odnosimy wspaniałe sukcesy w pracy. Połączenie tych dwóch światów – pozornie niemożliwe – dla nas nie stanowi problemu. Naszą siłą jest umiejętność pokonywania wszelkich przeciwności losu. Nie poddajemy się tak łatwo, jesteśmy silne i niezależne.

Jakie było Twoje największe wyzwanie w pracy?

Często się zdarza, że klienci mają nieadekwatne wymagania w stosunku do swojego budżetu albo wyceniają swoją nieruchomość dużo powyżej jej wartości rynkowej. Czasem trzeba im to wytłumaczyć, a to wcale nie jest proste. Poza tym praktycznie przy każdej sprzedaży pojawiają się jakieś problemy, z jednej lub z drugiej strony. Kwestie prawne, formalne, osobiste, czasowe, ale to wszystko jest do przejścia. Najtrudniejsze sytuacje to te, kiedy wszystko idzie dobrze, strony mają się już spotkać i podpisać umowę i nagle w ostatniej chwili ktoś się wycofuje. Zwykle wynika to z tego, że dostał lepszą ofertę, choć rzadko mówi nam o tym wprost.

Jakie jest Twoje życiowe motto? Złota myśl, którą chciałabyś przekazać Czytelniczkom?

Myślę, że moje życiowe motto zawiera się po prostu w byciu optymistką. W tym, aby bez względu na pojawiające się przeciwności losu zawsze patrzeć na jasną stronę życia. Uważam, że wszystko w życiu dzieje się po coś. Każde wydarzenie z przeszłości możemy przekuć w pozytywną naukę, nawet jeśli pozornie tego nie dostrzegamy. Mądrością jest umieć zaakceptować to, co daje nam los. Wierzę, że pozytywne nastawienie przyciąga pozytywne wydarzenia i analogicznie – gdy narzekamy i jesteśmy pesymistami – przyciągamy więcej smutków. Sama staram się patrzeć na życie w optymistyczny sposób i widzieć szklankę do połowy pełną. Wiadomo, że nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli i każdy ma prawo do gorszego momentu, jednak każdy następny dzień jest nowym początkiem. Staram się zachowywać pozytywną energię. Ostatecznie wszystkie wydarzenia na przestrzeni lat – i te dobre, i te złe – doprowadziły mnie do obecnego momentu w życiu, kiedy jestem najszczęśliwsza.

Wywiad pochodzi z książki “Lwice Biznesu. Kobiety sukcesu o pasji w biznesie”, Wydawnictwo I.D.MEDIA, Ilona Adamska

3+

Udostępnij:

Polecane artykuły

Send Us A Message