Katarzyna Piwecka: Nigdy nie marzyłam o wielkiej karierze

– Fotografia zawsze istniała w moim życiu jako hobby, ale do 2009 roku w ogóle nie przyszło mi do głowy, że można z tego żyć. Niezadowolenie z pracy w korporacji spowodowało, że zaczęłam myśleć intensywnie o tym, żeby założyć własną działalność. Ale szczerze mówiąc – trwało to wiele lat, a ja nie miałam żadnego konkretnego pomysłu. – zdradza w rozmowie z Iloną Adamską Katarzyna Piwecka, znana i ceniona fotografka, która w tym roku obchodzi jubileusz 10-lecia swojej pracy artystycznej.

Jak się rozpoczęła Twoja przygoda z fotografią?

Fotografia i podróże istniały w moim życiu od zawsze, ale jako hobby. Ukończyłam Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu na Wydziale Zarządzania i przez parę lat po studiach pracowałam w zawodzie. Byłam bardzo sumiennym pracownikiem, pomimo że praca w korporacji zupełnie nie spełniała moich oczekiwań – nie mogłam tam rozwinąć skrzydeł i tworzyć wielkich rzeczy, a miałam zawsze tyle pomysłów w głowie. 11 lat temu miałam to “szczęście”, że moja korporacja została przejęta przez inną korporację, a ja dostałam 9 odpraw. I to był ten moment, kiedy pomyślałam teraz albo nigdy. Szybko zapisałam się na kurs fotograficzny, żeby dostać papierek potwierdzający mój nowy zawód. Wszystkim znajomym zrobiłam zdjęcia, żeby stworzyć portfolio. Wystartowałam w dzień moich urodzin w 2009 roku jako jedna z pierwszych w Polsce fotografek ciążowych i rodzinnych. Potem po kilku latach naturalnie przeszłam w kierunku fotografii biznesowej i reklamowej, którą zajmuję się do dzisiaj na co dzień w moim poznańskim studio.

W którym momencie swojego życia odkryłaś, w jakim obszarze jesteś dobra i zaczęłaś to rozwijać, jako część zawodową, z której postanowiłaś się utrzymywać?

Fotografia zawsze istniała w moim życiu jako hobby, ale do 2009 roku w ogóle nie przyszło mi do głowy, że można z tego żyć. Niezadowolenie z pracy w korporacji spowodowało, że zaczęłam myśleć intensywnie o tym, żeby założyć własną działalność. Ale szczerze mówiąc – trwało to wiele lat, a ja nie miałam żadnego konkretnego pomysłu. I nagle kiedy dostałam te 9 odpraw – pojawił się pomysł otwarcia własnego studia fotograficznego. To było tak: w styczniu 2009 dostałam 9 odpraw, w lutym nagle wpadłam na pomysł studia fotograficznego i zrobiłam rozeznanie rynku, od marca już byłam na kursie fotograficznym, w czerwcu odebrałam dyplom i całe lato robiłam sesje znajomym, żeby zbudować portfolio. Od listopada ruszyła strona internetowa i od razu był to strzał w dziesiątkę.

W dzisiejszych czasach każdy może zostać fotografem. Wystarczy kupić sobie dobry aparat. Po czym jednak poznać dobrego fotografa artystę? Po czym poznać dobre zdjęcie?

Faktycznie w dzisiejszych czasach co druga osoba jest fotografem – i to bardzo dobrym fotografem. Rynek usług fotograficznych nie jest łatwy, bo ceny są zaniżane przez setki tysięcy fotografów amatorów. Przy czym trzeba dodać, że fotografia amatorska jest w większości na mistrzowskim poziomie. W tak trudnych warunkach, ja postawiłam na bliskie i wieloletnie relacje z klientami oraz na wyróżniający się styl fotografii. Moje zdjęcia są biało-czarne, proste i minimalistyczne. Wyróżniają mnie bliskie kadry, pokazujące emocje. Są wykonywane przy najprostszym oświetleniu i minimalną ilością sprzętu.

Który gatunek fotografii uznajesz za swoją główną specjalizację?

Zarówno portret, jak i fotografia podróżnicza, ponieważ od wielu lat pracuję także jako dziennikarz podróżniczy. Moje zdjęcia z podróży są zawsze pełne kolorów, a portrety są czarno-białe. Zawsze mówię, że świat widzę na kolorowo, a ludzi na czarno-biało. W fotografowaniu ludzi kolor jest mi niepotrzebny, bo tutaj skupiam się na oczach, spojrzeniach, uśmiechu, emocjach. Sama sobie nazwałam mój gatunek fotografii – fotografią emocji i relacji, bo także pokazywanie relacji pomiędzy parą, rodzicami a dziećmi lub przyjaciółmi jest moim konikiem. Ale ogólnie można przyporządkować moją fotografię do kategorii portret, fotografia sensualna i glamour. Zupełnie inną sprawą jest fotografia biznesowa i reklamowa wykonywana na zlecenie klientów i pod ich konkretne wymagania.


Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

Wolność i możliwość samodzielnego realizowania wielkich projektów. Na przykład wiele lat temu znalazłam swój drugi dom w Portugalii i zaczęłam tam również rozwijać moją fotografię, a dzisiaj robię zdjęcia portugalskim gwiazdom i wydaję książkę o Portugalii. Wszystko sama sobie wymyśliłam, a następnie wiele lat ciężko pracowałam w tym kierunku. Drugą ulubioną rzeczą w mojej pracy są spotkania i rozmowy z ludźmi. Każda sesja to dla mnie poznanie niesamowitego człowieka i wysłuchanie historii jego życia. W czasie sesji mamy zawsze bardzo fajny czas i każdy wychodzi z sesji naładowany pozytywną energią. 


Skąd czerpiesz inspiracje i jak powstają pomysły na sesje?

Oczywiście przeglądam tysiące zdjęć w sieci każdego dnia i zapisuję sobie zdjęcia, które szczególnie przykuły moją uwagę w folderze INSPIRACJE. Ale tak naprawdę kiedy kilka lat temu odkryłam mój własny styl fotografii – proste i minimalistyczne biało-czarne bliskie kadry ukazujące emocje i relacje – pomysły na zdjęcia są już we mnie. Bardzo dbam o spójność stylistyczną moich zdjęć. Rzadko w sieci pokazuję zdjęcia wykonane według wytycznych klienta, ale nie będące w moim charakterystycznym czarno-białym stylu.

Wielu fotografów dąży do sukcesu, nie wiedząc tak naprawdę, co nim jest. Co jest jego wyznacznikiem. Jaki jest twój pomysł na sukces?

Nigdy nie myślałam o mojej pracy w kategorii dążenia do sukcesu, a raczej było to moje dążenie do tego, żebym mogła robić swoje i się z tego utrzymać. Więc ten sukces jest dla mnie bardziej możliwością podążania własną drogą i realizowania swoich własnych pomysłów. Jestem ekonomistką z wykształcenia, więc oczywiście musi to wszystko też się spinać finansowo. Zauważyłam też, że zawód fotografa jest bardzo mylnie postrzegany przez większość ludzi. Wszyscy widzą sesję ze znaną osobą w pięknym miejscu i wyobrażają sobie, że to wszystko jest takie łatwe i przyjemne , a w podróży to na pewno fotograf siedzi na plaży z drinkiem w ręce i się relaksuje przez większość czasu. Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Zawód ten wymaga niesamowitej wytrwałości i pracowitości. Tutaj nie pracuje się od poniedziałku do piątku w godzinach 8-18, ale cały tydzień od rana do późnej nocy. Ja nie wiem co to wolny wieczór przed telewizorem, ani spokojny dzień spędzony na plaży. Nie ma czasu pracy i czasu prywatnego, wszystko się wzajemnie przeplata. Jednak po 11 latach takiego życia, już nie potrafię sobie wyobrazić innego.

Jakie Twoje codzienne nawyki i rutynowe czynności, przyczyniły się i pomogły odnieść Ci zawodowy sukces?

Tak jak wcześniej wspomniałam, zawód ten wymaga niesamowitej pracowitości i wytrwałości. Tak więc mój pracoholizm i konsekwencja pomagają mi w codziennej pracy. Ale też mogą być przekleństwem, bo tutaj praca się nigdy nie kończy i życie pokazało mi już, że muszę też zadbać o siebie i chwile odpoczynku. Otwartość i ciągła chęć uczenia się to kolejne przydatne cechy. Ja cały czas się rozwijam i dokształcam, bo mam świadomość jak wiele jeszcze muszę się nauczyć w mojej dziedzinie. Empatia i wrażliwość na drugiego człowieka powoduje, że moi modele czują się na sesji bardzo komfortowo i szybko łapię z nimi bardzo bliski kontakt. Jak nie-artysta jestem osobą bardzo uporządkowaną i dobrze zorganizowaną, zawsze z kalendarzem w ręce i listą zadań do wykonania.

Czy uważasz, że w Polsce można osiągnąć duży sukces w zawodzie fotografa? Przecież stolicą mody, fotografii jest Paryż, Mediolan, Nowy Jork?

Zależy co dla kogo jest sukcesem. Ja się skupiam na tym, żeby mieć możliwość wykonywania mojej pracy, realizowania moich pomysłów  i utrzymania się z mojego zawodu. Nigdy nie marzyłam o wielkiej karierze i międzynarodowej sławie, ale należę do bardzo skromnych i pokornych osób. Dla fotografów marzących o wielkiej karierze, na pewno kluczowa byłaby konieczność pracy w Paryżu i Nowym Jorku.  Ja osobiście nie mam takiego punktu na mojej liście pomysłów do zrealizowania.

Twoje guru jeśli chodzi o fotografię?

Obserwuję w sieci wielu fotografów, których prace mi się podobają. Biorę udział też w wielu warsztatach i szkoleniach międzynarodowych. Nie mam jednego guru. Zauważyłam, że z każdego wielogodzinnego szkolenia biorę sobie jedno zaledwie zdanie lub jedną radę, którą wdrażam u siebie, bo pasuje akurat do mojej koncepcji stylistycznej lub biznesowej. Tak więc moja obecna praca to zlepek wielu dobrych rad od wielu wybitnych fotografów, no i przede wszystkim moje własne widzenie świat

Jesteś po niezwykłej wystawie związanej z promocją albumu w którym znalazły się piękne czarno-białe zdjęcia znanych kobiet ze świata mediów, filmów, kultury.Jak pracuje się z gwiazdami dużego formatu?

To były przede wszystkim cudowne spotkania z kobietami, które od wielu lat podziwiam na ekranie i w internecie, długie babskie rozmowy o życiu oraz kupa śmiechu i fajnej energii. Zdjęcia robiły się same, gdzieś pomiędzy. Bardzo się ucieszyłam, że mój styl pracy (totalny minimalizm sprzętowy) oraz styl zdjęć (proste biało-czarne bliskie kadry) zdobyły tak wielkie uznanie wśród gwiazd jako miła odmiana od wielkich profesjonalnych produkcji.


W tym roku świętujesz 10-lecie swojej pracy zawodowej. Co szykujesz dla swoich fanów?

Oj dużo! Moja najnowsza wystawa portretów gwiazd #photographedbyKatPiwecka miała swoją premierę w marcu, na parę dni przed wybuchem pandemii. Oczywiście musiałam zmienić trochę plany, bo wystawa miała od razu ruszyć w trasę po eventach i galach kobiecych. Rusza już za chwilę i będzie ją można oglądać w Poznaniu i Warszawie – o dokładnych miejscach i datach będę na bieżąco informować w moich mediach społecznościowych. Dodatkowo 3 lipca odbędzie się premiera (na razie on-line) mojego wielkiego 400-stronicowego albumu z portretami gwiazd polskich i portugalskich. W sierpniu natomiast wydaję album o Portugalii, nad którym pracowałam ostatnie 6 lat (od 18 sierpnia w sprzedaży). Jesienią rozpoczynam mój kolejny wielki projekt – na razie nie chcę zdradzać szczegółów, ale będzie on związany z branżą fotograficzną i moim wejściem w rolę eksperta w tym zakresie.


Plany i marzenia na kolejne 10 lat?

Mam całą listę pomysłów i projektów do wykonania. Z troski o siebie (bo ju wiem jak to jest wziąć za dużo na siebie) zaplanowałam każdy z nich w odstępach kilkumiesięcznych. Życzę sobie, żebym cały czas miała to szczęście robić swoje, rozwijać mój biznes w Polsce i Portugalii, spotykać kolejne niesamowite osoby. Kiedy jest się na właściwej drodze, to cały świat sprzyja w realizacji marzeń. Tak więc z radością witam każdy kolejny rok życia i cieszę się na to, co on przyniesie.

Rozmawiała: Ilona Adamska

4+

Udostępnij:

Polecane artykuły

Send Us A Message