Kasia Nowak: Kompromis to przejaw braku artystycznej wiarygodności

Jak wyrazić siebie poprzez malarstwo? Jak dać sobie szansę być usłyszaną i dostrzeżoną? Jak odnaleźć miejsce dla swojej twórczości w dzisiejszym konsumpcyjnym świecie? Odpowiedzi na te pytania postanowiłam poszukać w życiu i twórczości niezwykle utalentowanej malarki – Kasi Nowak.

Potrzebę określania siebie jako człowieka poprzez malarstwo, Kasia odkryła w sobie już jako dziecko. Pierwszymi nieudolnymi rysunkami, od najmłodszych lat chciała opisywać otaczający ją świat. Nieistotne, czy był to zapach świeżo skoszonej trawy, czy staruszka, którą minęła w drodze do szkoły, zawsze wolała to namalować mamie niż opisać słowami. W kolejnych latach utwierdzała się tylko w przekonaniu, że malarstwem chce wypełnić swoje życie.

Od pierwszych klas szkoły podstawowej plastyka była jej ulubionym przedmiotem. Chętnie uczestniczyła w szkolnych konkursach malarskich. Rysowała i malowała w każdej wolnej chwili, zatracając się w tym bez reszty.

Życie jednak się toczyło i nadszedł czas życiowych wyborów, zmierzenia się z dorosłością i zderzenia jej z Kasi pasją do malarstwa. Życiowy pragmatyzm wziął niestety górę i zawodowo zaczęła się rozwijać w innym kierunku. Koleje losu sprawiły, że w roku 2004 wyjechała do Wielkiej Brytanii na „dwa lata” i pozostaje tam do dzisiaj.

Lata mijały, Kasia stała się żoną, matką, z każdym rokiem bogatszą o doświadczenia życiowe. Było jednak coś, co nigdy nie pozwoliło jej o sobie zapomnieć. Tak, to jej pierwsza miłość z dzieciństwa – malarstwo. Przez cały ten czas kochała malować i malowała, z krótszymi i dłuższymi przerwami, ale zawsze wracała do malowania. Na drodze swojej podróży poznawania technik malarstwa, przechodziła okresy fascynacji rożnymi nurtami malarskimi. Był czas, kiedy całkowicie zawładnął Kasią Salvador Dali, aby po nim być nim Friedensreich Hundertwasser. Szukała swojej drogi i idealnej formy wyrażania siebie. W tamtym czasie Kasia stanęła również przed trudną decyzją – czy kształcić się w dziedzinie sztuki, czy pozostać „wolnym ptakiem”. Biorąc wszystkie za i przeciw, ale również codzienne obowiązki i zobowiązania, Kasia wybrała drugą drogę. W ten właśnie sposób pozostała malarskim „samoukiem”.

Malarstwo nie było oczywiście dla Kasi „zawodem”, który zapewniał jej życiowe utrzymanie. Niemniej jednak, z czasem zaczęły pojawiać się pierwsze „sukcesy” – pierwszy sprzedany obraz, zaproszenie na wystawę, czy wreszcie własny pierwszy wernisaż. Jej prace wystawiane były na wystawach w Polsce, Anglii i Włoszech (ta ostatnia to ArteGenova 2020 w Genui). To wszystko sprawiło, że (któryż to już raz) Kasia zapragnęła, aby malarstwo wypełniło całą jej przestrzeń życiową.

Życie ma jednak wobec ludzi inne plany. Śmierć dziecka, poza osobistym dramatem, była wydarzeniem, które już na zawsze zdefiniowały jej malarstwo. Odtąd nic na płótnie nie było już takie same. Poprzez każdy, nawet najbardziej realistyczny obraz czy portret, pragnęła przekazać element swojej duchowości, wizji i serca. To tutaj właśnie, na jej artystycznej drodze ponownie stanął jeden z mistrzów Salvador Dali. Odtąd, w czasie malarskich podroży pędzlem po płótnie zaczęła towarzyszyć jej jego idea zawarta w cytacie mówiącym, że „Malarstwo to ukochany obraz, jawiący się nam w głębi oczu, ginący na czubku pędzla – podobnie ma się rzecz z miłością”. Jakkolwiek pojmujemy miłość, Kasia chce, aby jakikolwiek aspekt jej duchowej obecności był zawarty w pracach.

Malarska droga Kasi nie jest i nie była prosta. Kolejna „bitwa”, z którą musiała się zmierzyć, to znalezienie złotego środka, którego szuka nieznany malarz, pragnący przebić się do szerszego grona odbiorców i postawiony przed wyborem: iść za rynkiem, komercją (dając sobie większe szanse na zaistnienie), czy podążać własną, ale dłuższą i wyboista drogą, w której pozostaje się sobą, narażając się niestety na pozostanie jedynym właścicielem swoich prac. Postanowiła jednak zostać sobą, co poza wyżej wymienionymi konsekwencjami uderzało w nią, w niespodziewany nieraz, sposób. Zdarzało jej się bowiem być odrzucaną przez galerie z powodu wielowątkowości (pod kątem tematyki, jak i stylu) prac.

Sugerowano, że powinna skupić się na wąskiej „specjalizacji”. Na czymś co dla niej, jako artysty brzmi tak nienaturalnie i sztucznie, że nie sposób za tym podążyć. Kasia oczywiście nie podążyła i tak w jej pracach znajdują się różnorakie style i treści, będące formą przedstawienia jej wrażliwości, z nadaniem każdemu z tych obrazów wyrazu jej duchowego jestestwa. Artystka nie ukrywa jednocześnie, że szczególne miejsce w jej sercu i na płótnie zajmują konie.

Jest głęboko przekonana, że bycie wiernej swojemu stylowi i sposobie przekazu, jest warte wszelkich wyrzeczeń, a kompromis w tym zakresie jest przejawem braku artystycznej wiarygodności.

Prace Kasi Nowak można obejrzeć w Internecie (https://katenowakart.carbonmade.com/) oraz na Instagramie (@katenowakart).

2+

Udostępnij:

Polecane artykuły

Send Us A Message