„Dlaczego maluję? Ponieważ jest to pasjonująca walka, emocje, które powstają w wyniku zmagania się jednego człowieka z zadaniem, jakie sobie postawił. Nawiązuje się rezonans między tworzącym a oglądającym” – Kamila Krzyżaniak, Kamila K Art, artystka, malarka, w rozmowie z Iloną Adamską opowiada o swojej twórczości i fascynacji kobietami.
Ilona Adamska: Od zawsze wiedziałaś, że będziesz malować? Że z malowaniem zwiążesz swoje życie zawodowe?
Kamila Krzyżaniak: Byłam dzieckiem dociekliwym o twórczym i otwartym umyśle, co dało mi większą motywację i zapał do tworzenia. Ale nigdy nie przypuszczałam, że ta droga się tak potoczy. Malowałam wszystko i wszędzie, co było czasami uciążliwe dla otoczenia. Odkąd pamiętam, chciałam być weterynarzem i pracować z końmi. Konie były ze mną wszędzie, na plakatach, w książkach, a co za tym idzie – malowałam je bez przerwy. W szkole plastycznej pani ze świetlicy szkolnej zaczęła posyłać mnie na różne warsztaty i konkursy. I tak oto zaczęła się prawdziwa przygoda ze sztuką, która trwa do dziś.
Mieszkasz i tworzysz w Londynie, gdzie prowadzisz autorską pracownię Kamila Krzyżaniak – Kamila K Art.
Mieszkam i pracuję w UK. Ukończyłam Politechnikę Wrocławską – Wydział Architektury i Urbanistyki. Po uzyskaniu dyplomu wyjechałam z Wrocławia i pracowałam jako architekt w Belgii. W roku 2008 przeniosłam się do Anglii, gdzie przez jakiś czas nie malowałam. Do sztuki wróciłam po 2 latach i stworzyłam Kamila K Art. Obecnie pracownia znajduje się u mnie w domu, ponieważ rok temu została zniszczona przez pożar.
Dlaczego Wysypy? Bardziej inspirują?
Wybrałam Londyn ze względu na jego historię i architekturę. Jedno z najstarszych miast na świecie, które posiada przepiękne bogactwo kulturowe i historyczne. To miejsce inspiruje na każdym kroku, nie tylko malarzy, poetów, muzyków, fotografów, rzeźbiarzy, ale także zwyczajnego człowieka. Wielkie miasto o dużych możliwościach.
Mówisz, że malarstwo jest dla Ciebie pewną formą terapii, która pozwala Ci się zrelaksować się, oderwać od rzeczywistości, ale też dowiedzieć się czegoś nowego o sobie…
To prawda. To terapia, która pozwala mi zrelaksować się, oderwać od rzeczywistości dnia codziennego. Za każdym razem uczy mnie czegoś nowego o samej sobie, co pozwala zdystansować się. Malowanie jest moją największą pasją, całym światem… Kocham to robić, odkąd pamiętam, a każdy obraz jest jak moje dziecko. Malując, wiele się o sobie dowiaduję, coaching poprzez sztukę. Cała wiedza jest zawarta w nas samych i odpowiedzi też są w nas. Tylko często nie mamy do nich dostępu. Dopiero kiedy sięgam do głębi samej siebie, mogę je wydobyć. Malując, równocześnie ćwiczę samą siebie po to, aby odnaleźć te odpowiedzi. Czasami czuję się, jakbym miała zaczarowany ołówek, bo to, co namaluję, materializuje się. Pytanie jest, dlaczego więc maluję? Ponieważ jest to pasjonująca walka, emocje, które powstają w wyniku zmagania się jednego człowieka z zadaniem, jakie sobie postawił. Nawiązuje się rezonans między tworzącym a oglądającym.
W wywiadach mówisz, że większość Twoich prac powstaje instynktownie. Że poprzez obrazy opowiadasz o tym, co siedzi na samym dnie Twojej duszy. O czym zatem mówią Twoje pracy? Jakie wartości chcesz poprzez swoje obrazy przekazywać odbiorcom?
Większość moich prac jest malowana instynktownie, to prawda. Pozwala mi to na swobodne wypowiedzi przez sztukę. Moje prace ucieleśniają kobiecą świadomość i wartość na naszej planecie w dzisiejszych czasach. Obrazy, które są najbardziej unikatowe, sprawiają mi najwięcej przyjemności, są bardziej personalne, co nadaje im niepowtarzalną osobowość ducha.
Wiem, że lubisz malować kobiety. Wszystkie? Kto najczęściej staje się bohaterkami Twoich obrazów?
Inspiracją zawsze były kobiety, ich twarze, ciała. Kobiece twarze przekazane poprzez sztukę są wdzięcznym tematem. Jedna z moich wystaw była dedykowana kobietom „Portrety Kobiet”, które zwierały mądrość, doświadczenie, potęgę kobiet – kobiet szczęśliwych, spełnianych, uwielbianych, szanowanych, świadomych swojej kobiecości. W tych obrazach przedstawiam, jak wiele zależy od tego, co widzę i chcę przekazać innym. Dla nieuważnego widza mogłyby to być poprostu dobrze i śmiało namalowane portrety pięknych kobiet, aczkolwiek są inne. W istocie pokazują silne kobiety – kobiety z pasją. Przedstawiają kobiety silne i niezależne, a zarazem wrażliwe. Moja sztuka przekazuje kobietom wiadomości o jej złożoności i nieobliczalności. Bohaterkami są wszystkie kobiety niezależnie od kultury, religii, wieku czy wykształcenia. Każda z nich ma swoją osobowość, którą staram się wydobyć poprzez sztukę.
Czy w sztuce zawsze wygrywa prawda?
W sztuce najważniejsze są wolność i prawda. Jeżeli nie będziemy mieć wolności i nie będziemy mówili prawdy, to będziemy niewolnikami. Aby powstało coś oryginalnego i prawdziwego, to musimy pokazać siebie: kim jesteś, skąd przybyłeś i dokąd idziesz. Malarstwo jest kolebką uczuć. Ci, którzy najwiecej krzyczą, to ci, którzy po prostu mało wiedzą… Mam prawo do tego, aby robić tak, jak myślę i czuję. A jednak wielu z nas ma z tym problem. A my, artyści, się z tym nie zgadzamy. Jest to oznaka naszego wojownika. Sztuka powinna być wolna od uprzedzeń. Dzieła są różne jak ich twórcy. Sztuka jest narzędziem uniwersalnym, które ma służyć do przedstawiania wielu poglądów, z którymi możemy się nie zgadzać. Ale nie oznacza to, że takie dzieło nie będzie się nam podobać. W sztuce nie liczy się tylko osoba, która ją tworzy, ale to, co pojawia się w dziełach i jak na nas one oddziałują.
Skąd czerpiesz inspiracje? Na kim się wzorujesz? Masz swojego ulubionego artystę malarza?
Inspiracje znajduję wszędzie: słuchając muzyki, oglądając film czy czytając książki i zamiast skupić się na tym, co odbierają nam zmysły, co widzą i słyszą, mój umysł krąży po orbitach innych zdarzeń, miejsc i emocji. Przede wszystkim po prostu kocham malować, a ponadto odnajduję motywację w pracach żyjących mistrzów oraz tych, którzy już odeszli. Jadąc pociągiem czy autobusem, siedząc w kawiarni czy na przystanku, obserwuję ludzkie twarze i ciała. Łatwiej mi dostrzec subtelne niuanse charakteru danej postaci, która na pierwszy rzut oka mogłaby pozostać niezauważona. To nieprawda, że wszyscy bardzo się od siebie różnimy. Tajemnica tkwi w zdolnościach poznawczych, które umożliwiają wykrycie drobnych odmienności pomiędzy poszczególnymi członkami naszego gatunku, a potrafią być zaskakujące i inspirujące. Boznańską i Vermeera cenię za ich szczególną technikę malarską oraz kobiety, które przedstawiają. Kossaka podziwiam za piękne obrazy koni.
Co daje Ci siłę do takiego rozpędu w kierunku realizacji własnych marzeń?
Pierwsze, co przychodzi mi się do głowy, to determinacja. Następnie cel, który trzeba rozpracować tak, żeby codziennie realizować jego elementy składowe i na nich się skupić. I tylko raz na jakiś czas spoglądać na swoją drogę z lotu ptaka i przypominać sobie nasz wielki cel. Jestem przy tym świadoma, jak wiele nieoczekiwanych rzeczy może się wydarzyć podczas tej wyprawy. Myślę, że do każdego celu można dojść różnymi drogami. Wszystko zależy tylko od nas samych i naszej motywacji.
Kiedyś wyczytałam w sieci takie słowa: „Malarz maluje to, za co mu płacą, artyście płacą za to, co malują”. Każdy malarz pragnie być artystą? Czujesz się artystką?
Jest to słowo bardzo subiektywne. O sobie mogę powiedzieć, że jestem rzemieślnikiem, który ma doskonale opanowany warsztat pracy, który pracuje dla innych i nie stawia się na piedestale. Człowiek zajmujący się sztuką to przede wszystkim rzemieślnik, który zarabia na tym, co stworzył, a artyzm to odczucie odbiorcy, który czuje lub nie głębię przekazu i piękno przekazywane przez twórcę. Zaprawdę dziwne nastały czasy, w których przedsiębiorczość, chęć czerpania zysku z jakichś źródeł i pragnienie zapewnienia sobie godnego życia stają się powodem narzekania wielu ludzi i posądzania kogoś o czysty materializm. W sztuce widoczne jest to najbardziej, bo wielu jest odbiorców dzieł artystów, którzy wytykają im chęć łatwego i szybkiego zysku kosztem fanów i miłośników danej twórczości. Ileż razy na forach internetowych znaleźć można nieprzychylne wypowiedzi na temat jakiegoś artysty, którym zarzuca się oferowanie niskiej jakości twórczości i podążanie jedynie za zyskiem. Ileż razy popularni blogerzy i osoby tworzące filmy publikowane w znanym portalu internetowym posądzane są o sprzedawanie się, tworzenie pozytywnych recenzji za pieniądze? Na każdym kroku spotkać można niezadowolonego fana, któremu nie pasuje to, że ktoś chce zarobić na utrzymanie.
Taki jest już świat, który zmusza nas wszystkich do pracy i poszukiwania źródeł zarobków. Bez pieniędzy nie bylibyśmy w stanie normalnie funkcjonować, cieszyć się z życia, płacić za nasze rachunki i pielęgnować naszych pasji. Artyści są takimi samymi ludźmi, jak my. Mają swoje potrzeby, wydatki, marzenia i cele, które pragną zrealizować. Zwykły człowiek pójdzie do pracy, znajdzie gdzieś swój etat, na którym będzie siedział do końca życia. Artysta na etacie będzie miał jednak problem z tworzeniem. Jego pracą powinno być robienie tego, do czego został stworzony, co uważa są swój cel w życiu. Zarabianie na swojej twórczości jest jedynym wyjściem dla niego, by móc robić to, co lubi i kocha. Bycie artystą to praca. Inna niż pozostałe, ale podejmowana przez kogoś w tym samym celu – zarabiania pieniędzy i życia dzięki nim. Może wydawać się komuś, że każdy artysta powinien za darmo dawać odbiorcom swoje dzieła i iść do normalnej pracy, jak każdy normalny człowiek, ale jest to niezwykle krzywdzące myślenie, które zahacza o egoizm i niespełnione marzenia. Bo skoro ktoś może czerpać korzyści z tego, co kocha robić, to niech tak będzie.
I jeżeli ktoś, kto za swoją twórczość bierze pieniądze, „sprzedaje się”, to takie same słowa można powiedzieć o każdym innym człowieku, który pracując w jakiejkolwiek firmie, pobiera wynagrodzenie. Sprzedajemy się, sprzedajemy swoje umiejętności i swoją wiedzę, ale nie ma w tym nic złego. Taki już jest świat.
Czy według Ciebie artysta powinien dostosowywać się do potrzeb rynku i klienta, czy zawsze powinien kierować się swoją wizją artystyczną i tym samym wpływać na edukację i kształtowanie świadomości estetycznej odbiorcy?
To zależy od każdego z nas indywidualnie. Dla mnie najważniejsza jest wizja artysty, aczkolwiek dostając zamówienie od klienta, musimy z nim współpracować. Jego zdanie także się liczy. Musimy pamiętać, że klient musi być zadowolony i szczęśliwy z zakupu.
Na swoim koncie masz wiele nagród oraz wyróżnień zdobytych w konkursach na całym świecie, np. w Korei czy Katarze. Jakie znaczenie mają dla Ciebie te nagrody? Coś zmieniły w Twoim życiu?
Czy zmieniły? Coś na pewno tak. Poczułam, że moja twórczość została dostrzeżona i dało mi to takiego bodźca, że mogę wiele, tylko muszę chcieć i dążyć ciężką pracą do upragnionego celu.
Plany na rok 2020?
W dzisiejszej sytuacji na świecie w obliczu epidemii Covid-19 niewiele mogę teraz powiedzieć. Miałam zaplanowane 2 lub 3 wystawy, ale kiedy się odbędą, teraz nikt tego nie może ogłosić. Na pewno na wrzesień mam zaplanowaną aukcję dzieł sztuki w jeleniogórskiej Galerii BWA, z którą współpracuję od jakiegoś czasu. Gdzie wyszła incjatywa promowania artystów z regionu, a także sztuki, która może być dobrą inwestycją na przyszłość. Chciałabym więcej poświęcić pracy na autopromocji mojej marki, a także chciałabym wejść i zaistnieć na polskim rynku.
Rozmawiała: Ilona Adamska