Jerzy Bralczyk: Więcej móc niż chcieć i więcej chcieć niż się musi.

– Słowo autentyczność jest często używane dla zapewnienia, że coś jest prawdziwe, że coś jest naprawdę. A w odniesieniu do człowieka autentyczność oznacza mniej więcej tyle, co brak udawania, brak pozy, brak chęci bycia kimś, kim się nie jest. Człowiek autentyczny zazwyczaj, jeżeli go tak nazwiemy, będzie się czuł wyróżniony raczej, co jest nawet trochę śmieszne. – mówi prof. Jerzy Bralczyk w książce “Siła prawdy. O trudnej sztuce bycia sobą” pod redakcją Ilony Adamskiej.

Ilona Adamska: Czym dla Pana jest autentyczność?

Jerzy Bralczyk: W świecie, w którym mamy bardzo dużo wątpliwości co do tego, czy coś jest naprawdę, czy tylko zostało to nam jako prawda przekazane, w świecie fejków, w świecie także PR-u, czyli wizerunkowości, w którym ludzie często udają, że nie są tym, kim są, to kategoria „wartość autentyczności” nabiera trochę innego znaczenia. Kiedyś odnosiło się ją przede wszystkim do dzieł sztuki. Mówiło się, że to jest autentyk, a to tylko kopia albo nawet jakieś oszustwo. A dzisiaj autentyczność jest wartością, którą możemy stwierdzić dopiero po przebadaniu czegoś. Często tak się dzieje. Słowo autentyczność jest często używane dla zapewnienia, że coś jest prawdziwe, że coś jest naprawdę. A w odniesieniu do człowieka autentyczność oznacza mniej więcej tyle, co brak udawania, brak pozy, brak chęci bycia kimś, kim się nie jest. Człowiek autentyczny zazwyczaj, jeżeli go tak nazwiemy, będzie się czuł wyróżniony raczej, co jest nawet trochę śmieszne.

Dlaczego ludzie udają kogoś, kim nie są? Czy dziś łatwiej jest żyć, przywdziewając różne maski?

Z jednej strony tak. Ale z drugiej strony świat stawia coraz większe wymagania. Kiedy oglądamy reklamy, różne nacechowane PR-owo wypowiedzi, kiedy patrzymy na różnych celebrytów, to wydaje się nam czasami, że jesteśmy kimś gorszym, że nie jesteśmy tak bardzo wartościowi, jak ci inni. I wtedy rodzi się chęć grania. Tym bardziej że to często jest łatwe, takie granie kogoś.

A czy bycie autentycznym dzisiaj się opłaca?

Sama opłacalność to jest też taka kategoria trochę podejrzana. Bo powinniśmy chcieć być kimś nie dlatego, że nam się to opłaca, tylko dlatego, że wiążemy z tym jakieś wartości. Prawda? I dlatego opłacalność, cóż, pewnie się opłaca, tyle tylko że nie opłaca się patrzeć tylko na to, co się opłaca.

Być sobą, to dla wielu osób oznacza spełniać się i realizować siebie. Proszę powiedzieć, jak mądrze odkrywać prawdę o sobie?

Myślę, że ona sama się nam pokazuje. Nastawianie się na odkrywanie tego już trochę ją zafałszowuje. Bo to nie jest tak, że my jesteśmy osobno, a ta prawda o nas jest osobno. To my jesteśmy sobą. I to jest podstawowa sprawa. A prawda o nas? Czy jest coś takiego? Tego nie wiem.

Jaką cenę płacimy, gdy mówimy otwarcie, co czujemy, co myślimy? Nie każdy ma odwagę mówić przecież, co go boli? Często kryjemy to w sobie.

To prawda. Ale wewnętrzna satysfakcja z tego płynąca jest, myślę, dla znacznej części ludzi także bardzo duża. Nie czuje Pani ulgi, kiedy powie Pani, co myśli?

Czuję! Ogromną!

No właśnie! I to jest to, co moglibyśmy nazwać opłacalnością!

Jakie jest Pana podejście do zmian w życiu? Czy można nazwać, że kreuje Pan swoje życie? Jak to u Pana wygląda?

Nie wiem. Nie zastanawiam się specjalnie nad tym. Bo co to znaczy „kreuję swoje życie”? To też nie bardzo wiem. Człowiek robi to, co uważa za słuszne; czasem to, co uważa właśnie za to, co mu się będzie kalkulować. I w ten sposób jakoś przez to życie idzie.

Czy boi się Pan mian? Lubi Pan zmiany?

Zależy jakie. W sumie nie wiem, nie mogę tak jednoznacznie odpowiedzieć – boję się albo nie boję. To jest zbyt trudne, żeby było można to w jakiś sposób unifikować, mówić: ja się boję albo ja się nie boję. To chyba jest niemożliwe nawet.

A czy uważa Pan, że zmiany są potrzebne?

Oczywiście, że tak. Człowiek kieruje się dwoma sprzecznymi czasami chęciami. Z jednej strony ma potrzeby poznawcze, chce poznawać coraz więcej, co łączy się ze zmianą. Ale z drugiej strony ma potrzebę bezpieczeństwa i ta potrzeba bezpieczeństwa sprawia, że chce jednak, żeby tych zmian było jednak jak najmniej.

Co daje Panu poczucie spełnienia i szczęścia?

Ostatnio czuję się chyba mało spełniony. Powinienem robić wiele rzeczy, których nie robię, ale obowiązki, które moim zdaniem powinienem wypełniać, to raczej wypełniam. Jak zrobię coś, co w moim przekonaniu powinienem był zrobić, to wtedy czuję się zadowolony. O szczęściu to może za dużo powiedzieć. Ale zadowolenie tak.

Cenna rada dla Czytelników…

Powtórzę, to co mówię już od dawna. Więcej móc niż chcieć i więcej chcieć niż się musi.

Jerzy Bralczyk – polski językoznawca normatywny, profesor nauk humanistycznych, specjalista w zakresie języka, mediów, reklamy i polityki. Wybitny autorytet normatywny w dziedzinie języka polskiego. Wiceprzewodniczący Rady Języka Polskiego. W Polskim Radiu prowadzi autorską audycję „Słowo o słowie”, w Radiu Pogoda – audycję „Słowo się rzekło”, współpracuje też z Radiem Nowy Świat. Częsty gość programów telewizyjnych. Jest autorem licznych felietonów oraz książek, w tym „Zwierzyńca” i „Do domu!!!” wydanych w 2020 roku oraz „Porzekadeł” z 2021.

Profesor o sobie:

„Istotną rolę w moim życiorysie odgrywa działalność popularyzatorska – w sferze poprawności języka, zwłaszcza publicznego, a także języka polityki, reklamy, prawa. Od lat służę konsultacjami różnym instytucjom, jestem zapraszany jako referent na wewnętrzne konferencje branżowe. Często bywam także ekspertem językowym w sprawach konfliktowych i jurorem w konkursach o charakterze językowym. Moje programy radiowe i telewizyjne, także skierowane do widzów i słuchaczy za granicą, miały i mają dość liczną publiczność”.

Rozmawiała: Ilona Adamska


Źródło: “Siła prawdy. O trudnej sztuce bycia sobą” pod redakcją Ilony Adamskiej, Warszawa 2021, I.D.MEDIA

Książka do nabycia na www.ikmag.pl/sklep

fot. Glinka Agency

1+

Udostępnij:

Polecane artykuły

Send Us A Message