Ilona Adamska: Wreszcie odnalazłam spokój w sercu!

„Jedyną stałą jest zmiana” – w myśl tej zasady Ilona Adamska radzi, żeby każdy z nas został mistrzem zmian. „Żeby się ich nie bać. Żeby umieć dostosować się do nowej rzeczywistości. Bo »zmiany przyjdą na pewno, lecz nie wtedy, kiedy się na nie czeka«. Dzięki zmianom się rozwijamy, świat idzie do przodu. Dlatego nie boję się podejmować nowych decyzji” – mówi redaktor naczelna Law Business Quality i właścicielka Agencji Wydawniczo-Promocyjnej I.D.Media w rozmowie z Marcinem Mizerą.

Jak sobie radzisz w czasie epidemii? 

Ilona Adamska: Staram się nie oglądać telewizji i nie nakręcać informacjami, ale też zdaję sobie sprawę z tego, że każdego dnia za danymi statystycznymi stoją prawdziwe ludzkie dramaty i cierpienie rodzin, którzy utracili swoich bliskich w związku z pandemią. Niestety, na niektóre sprawy nie mamy wpływu, dlatego jednak staram się skupiać na swojej pracy, pasjach, rodzinie, spotkaniach z najbliższymi, na niewielkich rzeczach, z których składa się życie. Właśnie teraz, w dobie pandemii, zaczęłam szczególnie je doceniać. I dzięki temu też mam ogromny spokój w sercu, który zapewne też wynika z mojej głębokiej wiary. Wczoraj wróciłam z Sanoka. Byłam kilka dni u mamy w Bieszczadach. Odpoczęłam, zrelaksowałam się w ogrodzie, odśnieżając kilka razy dziennie podwórko, bo śnieg spadł w tamtych okolicach w ilościach hurtowych chyba (śmiech). Czułam się wspaniale. Jak małe dziecko. Najpiękniejszy moment wyjazdu? Gdy po ciężkiej pracy poszłam do ogrodu i rzuciłam się na śnieg i leżałam dobrych dziesięć minut, patrząc w niebo. Czułam niesamowitą wdzięczność w sercu. Uważam, że każdy z nas w tym trudnym czasie związanym z pandemią powinien umieć cieszyć się z takich błahostek. Powinien umieć dostrzegać takie małe rzeczy, które składają się na pełnię szczęścia. Bo szczęście bierze się z tego, co człowiek ma w duszy. Ciągle czekamy na wielkie „wow”, wielkie „coś”, zamiast doceniać te ulotne chwile, momenty, drobne gesty. Phil Bosmans pisał: „Ze szczęściem czasami bywa tak, jak z okularami, szuka się ich, a one siedzą na nosie”. Pamiętajmy o tym!

Na Twoim profilu na Facebooku wyczytałem, że odchodzisz od wydawania czasopism na papierze? Co proponujesz czytelnikom w zamian? 

Postanowiłam zamknąć magazyn LAW BUSINESS QUALITY z kilku powodów. Przede wszystkim pandemia mocno dała się we znaki. Jak sami widzimy, życie przeniosło się do sieci. Sprzedaż prasy spada z miesiąca na miesiąc. Ludzie czytają teraz wszystko w Internecie, sięgając coraz rzadziej po druk. W swoim środowisku mam trzech wydawców, którzy uczynili dokładnie to samo już we wrześniu. Ja czekałam z tym do stycznia, bo chciałam wypuścić urodzinowe wydanie pisma, które będzie zarazem ostatnim drukowanym numerem. Tytułu oczywiście nie zamykam, bo od 6 lat wydaję równolegle portal, który ma już swoją markę, stałych czytelników i świetne statystyki. I to na nim teraz koncentruję swoje działania. Poza tym jestem wydawcą 5 innych serwisów WWW o różnej tematyce, które sama prowadzę. Nikt mi w tym nie pomaga. Codziennie poświęcam kilka godzin na publikację nowych materiałów, wywiady, ciekawe relacje z wydarzeń społecznych, kulturalnych. Sama też piszę felietony na mój autorski portal Szczypta Luksusu. Jednocześnie też tworzę projekty książkowe, do których zapraszam kobiety biznesu i gwiazdy. A także rozwijam Europejski Klub Kobiet Biznesu, który w tym momencie jest moim oczkiem w głowie.

Generalnie jestem za tym, żeby być mistrzem zmian. Żeby się ich nie bać. Żeby umieć dostosować się do nowej rzeczywistości. Bo „zmiany przyjdą na pewno, lecz nie wtedy, kiedy się na nie czeka”. Dzięki zmianom się rozwijamy, świat idzie do przodu. Dlatego nie boję się podejmować nowych decyzji. Nie boję się kończyć projektów, które zwyczajnie mnie wypaliły, znudziły. Przestały dawać radość. Niektórzy mówią mi, żebym nie zamykała pisma, bo ono mi daje prestiż, renomę. Ale oni nie są na moim miejscu. Nie wiedzą, że od kilku wydań dokładam do druku. Że nie jest łatwo znaleźć dziś reklamodawców, bo firmy tną budżety na prasę. Wszyscy łatwo oceniają nasze życie czy podejmowane przez nas kroki, bo nie stoją na naszym miejscu. Nie idą w naszych butach. Ja kluczowe decyzje podejmuję długo, bo do zamknięcia magazynu dojrzewałam rok. Dużo o tym myślałam, analizowałam różne opcje, modliłam się też o mądrą odpowiedź. Momentem, który zdecydował, że podjęłam ostateczną decyzję, była rozmowa z wydawcą i redaktor naczelną magazynu Miasto Kobiet Anetą Pondo, która na Kongresie Kobiecej Przedsiębiorczości w Wieliczce we wrześniu 2020 roku powiedziała mi, że po 10 latach zamyka swój magazyn. Nie mogłam w to uwierzyć! Wydawało mi się, że Aneta jest niezniszczalna i do końca życia będzie wydawać swój tytuł. Jak się okazało w kuluarowej rozmowie, ma podobne przemyślenia, ale też problemy jak ja (ze znalezieniem reklam, z których utrzymywały się nasze magazyny). Pandemia przyspieszyła więc i ułatwiła nam obu podjęcie ostatecznej decyzji.

Opowiedz coś więcej o Klubie. Jak wygląda w czasach kryzysu integracja kobiet i networking?

EUROPEJSKI KLUB KOBIET BIZNESU ma na celu integrację przedsiębiorczych kobiet z Polski, ale także Polek mieszkających poza granicami kraju. Ambasadorką i twarzą Klubu jest znana i ceniona projektantka mody, kobieta sukcesu pani Teresa Rosati. Główne zamierzanie EKKB to networking, wymiana kontaktów i doświadczeń, wyjazdy integracyjne, promocja i reklama kobiecych biznesów, webinary, szkolenia, akcje społeczne i charytatywne. Mimo pandemii prężnie działamy. Spotykamy się online, raz w miesiącu, na platformie ZOOM. Mamy swoją zamkniętą grupę na Facebooku, na której też się sporo dzieje (panie reklamują siebie, swoje projekty, biznesy, oferują rabaty klubowiczkom na swojego usługi itd.). Raz w miesiącu spotykamy się w kameralnym gronie 5 osób w restauracji AVANGARDA i nagrywamy wywiady (panele dyskusyjne) na kanał YouTube. Rozmawiamy na różne tematy. Było i o pomaganiu w biznesie, o działaniach CSR-owych, o byciu liderką, o pasji – czy jest ważna w drodze do sukcesu. W przyszłym tygodniu będziemy rozmawiać o konkurencji, a także o tym, gdzie przebiega granica między kopiowaniem a inspirowaniem się. Wszystkie nasze rozmowy znajdziecie na kanale telewizji ATV na YouTube. Więcej informacji o samym Klubie na stronie facebookowej: https://www.facebook.com/Europejski-Klub-Kobiet-Biznesu-103102263619007. Panie, które mają ochotę dołączyć do Klubu, zapraszam do kontaktu pod adresem info@idmedia.pl. Warto dołączyć do grona wyjątkowych i prężnie działających kobiet biznesu! Nowe kontakty w dzisiejszych czasach są na wagę złota. Dodam, że poza dziewczynami z różnych miast Polski mamy panie mieszkające i działające m.in. w UK, w Niemczech, Belgii, Holandii czy Włoszech.

Ostatnio bardzo zmieniłaś swój wizerunek. Wyszczuplałaś i wyraźnie jest w Tobie więcej radości i optymizmu. Co radzisz Paniom, które też myślą o takich zmianach? 

W ciągu roku przeszłam niesamowitą metamorfozę, która nawet mnie zaskoczyła. Największe zmiany jednak, jakie we mnie zaszły, to te w głowie i w sercu, w sposobie myślenia o sobie. Zmieniłam spojrzenie na wiele spraw. Odcięłam się od toksycznych ludzi, relacji i… wreszcie odżyłam! Wyciszyłam się, a moje serce przepełnione jest dziś spokojem i wielką wdzięcznością Bogu i ludziom, którzy pomogli mi dojść do miejsca, w którym dzisiaj jestem.

W ciągu kilku miesięcy schudłam 14 kilogramów, zmieniłam sposób odżywiania się. Wróciłam do regularnych treningów, zapisałam się na boks. Przed zamknięciem basenów – pływałam. Postawiłam na sport i pozytywne myślenie! I tego życzę wszystkim Paniom.

Kolejny raz mówisz o wdzięczności. Dlaczego?

Jak mawiał Joseph Murphy: „Wdzięczność wyrasta w szlachetnym sercu. Trzeba się jej nauczyć”. W naszym życiu zawsze będą ludzie, którzy potraktują nas źle. Pamiętajmy, by im też podziękować. Za co? Za to, że czynią nas przez to silniejszymi. Okazanie wdzięczności jest najprostszą i najpotężniejszą rzeczą, jaką człowiek może zrobić dla drugiego człowieka. Uwielbiany przez wielu Anthony Robbins mówił: „Kiedy jesteś wdzięczny, znika strach, a pojawia się obfitość”. Czyż nie tego, szczególnie dzisiaj, każdy z nas potrzebuje?

Jesteś autorką i współautorką 14 książek, m.in. kultowej już „Ona w jego oczach – znani mężczyźni o kobietach” czy „Listy płynące z serca. Kobiety dla kobiet”. Wiem, że szykujesz kolejne projekty książkowe. Czy tematyka będzie podobna? 

W przygotowaniu są dwie książki: „Siła prawdy. O trudnej sztuce bycia sobą” oraz „Kobiety sukcesu o pasji w biznesie” (to jeszcze roboczy tytuł). Do pierwszego projektu zaprosiłam 30 kobiet i kilka znanych, cenionych osobistości ze świata mediów, m.in. prof. Bralczyka, Teresę Rosati, Andrzeja Pągowskiego czy Monikę Zamachowską. Wszyscy starają się odpowiedzieć na pytania, czy warto we współczesnym świecie być sobą, czy bycie autentycznym jest dzisiaj jeszcze opłacalne. W drugim projekcie pojawią się kobiety biznesu, które związane są z plebiscytem „Lwice Biznesu”, którego 6. edycję szykuję na koniec kwietnia. Prężnie działające bizneswoman piszą m.in. o tym, czy biznes bez pasji ma szansę na sukces, a także jak one swoją pasję przekuły w prężnie działające firmy i dochodowe interesy. Będzie niezwykle inspirująco i motywująco. Jednym z ekspertów jest w tej książce m.in. Jakub B. Bączek. Pozostałe nazwiska niech zostaną niespodzianką.

Dziękuję za rozmowę. Trzymam kciuki za wszystkie Twoje projekty.

Rozmawiał: Marcin Mizera

fot. Kasia Gołąbska

6+

Udostępnij:

Polecane artykuły

Send Us A Message