Emilian Kamiński: Zawsze byłem admiratorem kobiet

Jestem raczej staromodny, jeśli chodzi o podejście do kobiet. Kobieta jest dla mnie jednym z najważniejszych elementów życia, o wiele ważniejszym niż mężczyzna. Świat w dużej mierze stoi na kobietach, bez nich nie rozwijałby się. Świat kobiet jest według mnie bardziej ludzki, mniej wymyślony. 

Podoba mi się matriarchat, lubię, kiedy kobiety rządzą w domu. Nie lubię jednak tzw. parytetów. Uważam, że to obraża kobiety. Sugeruje, że kobieta ma mniejszy rozum od mężczyzny, skoro płeć musi decydować o tym, czy kobieta może wejść do sejmu czy nie. Jak dla mnie sejm mogą tworzyć same kobiety, byle byłyby to mądre osoby. Płeć nie jest najważniejsza, liczy się rozum. Świat jest zbudowany trochę dla wygody mężczyzn,  przez co kobietom trudniej jest się wybić, rozwinąć skrzydła.

W moim teatrze pracuje dużo kobiet i muszę przyznać że pracują solidnie.

Myślę że wielkim problemem dla kobiet w tej chwili jest częściowe niewieścienie mężczyzn. Problem męski polega na tym, że mężczyzna w swej naturze ma walkę, powinien być wojownikiem. Wojownik musi mieć pole bitwy. Ale jeśli mamusia wszystko za niego załatwiała, to taki facet pozbawiony był pola bitwy, o nic nie musiał walczyć. Bliska relacja z matką, a także bycie przez nią wyręczanym  stanowi często podłoże zniewieścienia mężczyzn.

Zawsze byłem admiratorem kobiet. Kiedyś moja profesor ze szkoły teatralnej powiedziała mi: „Wiesz Emilianie, jaki jest główny problem waszego pokolenia? Nie flirtujecie. Nie znacie sztuki flirtowania”. Sztuka flirtu to rodzaj wzajemnego uwodzenia. Dawniej tacy panowie jak Rudzki, Łapicki umieli ładnie komplementować kobiety, czyli tak trochę uwodzić. Dziś tego brak, najbardziej kobietą. Życie jest zbyt konkretne, nie ma miejsca na grzeczne uwodzenie bo możesz być oskarżony o mobbing. Jechałem z kumplem windą w Nowym Jorku i było w niej kilkanaście pięknych pań w strojach fitness. Prawdopodobnie jechały na ćwiczenia. Były tak ładne że nie mogłem oderwać od nich wzroku. A kolega patrzył w podłogę. Potem mi wytłumaczył, że nie można tak na nie patrzeć bo oskarżą o molestowanie. Popaprany świat.

Mężczyzna dzisiejszy prawdopodobnie zapomina, że kobieta jest bliżej przyrody, natury. Należy ją w ten sposób postrzegać. Lubię kobiece kobiety, które magnetyzują spojrzeniem, mają w sobie pozytywną energię. Ogromnie  ważne są emocje, to co mamy w środku. Świat namiętności jest bardzo ciekawy. Dlatego tak ważne jest piękne wnętrze kobiety, sama uroda zewnętrzna nie wystarczy. Kobieta musi rozbudzać uczucia, mieć ciekawą osobowość. Nie lubię plastikowych lalek, które tylko pachną i dobrze wyglądają.

Nie podoba mi się też bardzo męskie określenie: „ale dupa”. W żaden sposób nie oddaje ono kobiecości. Bo kobiecość to coś więcej niż cielesność, to cały entourage, chemia. Zawsze zwracałem uwagę na energię. Wyczuwam aurę danej osoby, jak zwierzę. W stosunkach damsko-męskich to podstawa, jakie aury się spotkają. Natura decyduje o wyborze partnera Jest takie powiedzenie, że to mężczyzna wybiera kobietę, która go wybrała. I to jest piękne.

Moja pierwsza miłość była miłością tragiczną. Byłem wtedy biednym jak mysz kościelna młodzieńcem, zakochanym śmiertelnie i bez pamięci w swojej wybrance. Miała na imię Magda. Zbierałem dla niej, a często wręcz kradłem z miejskich klombów, kwiaty. Nie miałem grosza przy duszy, ale miałem za to dużo serca, czego nigdy nie umiała docenić. Bardzo brzydko się ze mną pożegnała. Wyszła do sklepu warzywnego (który istnieje do dziś przy al. Solidarności), poszedłem za nią. Jak dziś pamiętam ten dzień, kupowała wtedy ziemniaki, cebulę i pomidory. Sprzedawczyni mówi do niej: „Płaci pani 7,20”, a ona wyjmując pieniądze zwraca się do mnie  ostentacyjnie: „To nie ma sensu”. Bardzo mocno to przeżyłem. Wyłem jak dziecko, jak pies. Cierpiałem. Minęło trochę czasu i zdałem do szkoły teatralnej, byłem na pierwszym roku i nagle ona pojawiła się w szkole. Stoi i czeka na mnie. Podszedłem, a ona na to, że słyszała, że jestem w szkole teatralnej, że podobno świetnie sobie radzę, więc czy nie moglibyśmy być razem. Powiedziałem jej: „Popatrz Madziu, tu jest szatnia z ubraniami, tu jest słup z ogłoszeniami, tu jest sekretariat… Rozumiesz? To nie ma sensu.” Zachowałem się tak samo idiotycznie, jak ona wtedy wśród tych kartofli i pomidorów. Ona nie zauważała, że ktoś ją kocha, ktoś oddaje jej całe swoje serce. Była materialistką. Liczyły się dla niej pieniądze i pozycja społeczna. Nie była prawdziwą kobietą o dobrej duszy. Dla niej ważne było to, że będzie chodziła ze studentem szkoły teatralnej.

Ważną kobietą  w moim życiu jest z pewnością moja mama. Kochana, bardzo oddana dzieciom., która im wszystko poświęciła. Przedziwna była moja inność w stosunku do mamy. Często czyniłem inaczej, niż ona uważała. Jesteśmy z zupełnie dwóch różnych światów. Ona ze świata ludzi którzy przeżyli okupację, czyli są przerażeni życiem, ja jestem całkowitym  tego zaprzeczeniem. Zawsze szanowałem mamę, też za to że jest tak bardzo delikatna i krucha. Podstawowe zasady, które mi wpoiła, pielęgnuję do dziś. Uczciwość, honor, szacunek do ludzi. Różniliśmy się jednak podejściem do rzeczywistości. Ona zawsze się przed nią broniła, ja chciałem rzeczywistość zaatakować i atakowałem. Niczego bowiem nigdy nie dostałem w życiu ot tak, za darmo, wszystko musiałem wywalczyć.

Wysłuchała: Ilona Adamska

fot. Glinka Agency

Źródło: Ona w jego Oczach. Znani mężczyźni o kobietach

0

Udostępnij:

Polecane artykuły

Send Us A Message