Agnieszka Makowska: Warto zawalczyć o siebie! Rozmowa z autorką książki „Jak się rozwieść i nie zwariować”.

– Warto zawalczyć o siebie, o swoją zmianę, o prawdę o sobie, aby nie żyć w jakiejś iluzji. Aby nie bać się tego, co powiedzą inni, nie bać się tego, że się zrobi krzywdę dzieciom. – mówi Agnieszka Makowska, autorka książki “Jak się rozwieść i nie zwariować. Poradnik”. 

Skąd pomysł na napisanie książki „Jak się rozwieść i nie zwariować. Poradnik”

Odkąd pamiętam chciałam pisać książki, było to moim wielkim marzeniem od dzieciństwa. Pisałam pamiętniki gdyż pomagały mi zawsze w życiu codziennym uporządkować moje emocje i uczucia. W tak ciężkim czasie jakim jest rozwód pisanie pamiętnika bardzo pomogło mi poradzić sobie z roller coasterem emocjonalnym. Pomyślałam również, że wielu ludzi (nie tylko kobiety) jest w podobnej sytuacji i moja historia może ich zainteresować i być pomocna w tych ciężkich chwilach.

Książka to rodzaj pamiętnika pani osobistych przeżyć?

Tak, to istny pamiętnik z okresu około rozwodowego, od czasu podjęcia decyzji, złożenia pozwu rozwodowego do około pół roku po rozwodzie. Teraz mija rok od rozwodu, uważam, że ta książka to dobry sposób aby do końca zamknąć tamten rozdział mojego życia….Choć przyznaję, że pisze się kolejna książka.

Do kogo kieruje Pani książkę? Czy tylko dla kobiet? Kto powinien po nią sięgnąć?

Książka jest skierowana przede wszystkim dla kobiet, gdyż uważam, że w tak trudnym czasie jak rozwód kobiety są często bez pomocy i wsparcia. Sama wiem, ze swojego doświadczenia, że bez wsparcia bliskich osób, które przeszły już ten proces, pewnie nie dałabym sobie rady. Chcę pomagać takim osobom: kobietom i mężczyznom, którzy powinni mieć wsparcie w całym procesie rozwodowym. Chcę, aby moja książka jak i osobiste sesje wspomagały ich w tym czasie.

Jak Pani sądzi, dlaczego ludzie się rozwodzą? Co w dzisiejszych czasach jest główną przyczyną rozwodów?

To bardzo trudne pytanie i chyba nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi, choć wydaje mi się, że główną przyczyną rozwodów jest brak komunikacji w związku. Brak umiejętności wyrażania swoich uczuć, emocji przed drugą osobą. Kolejnym powodem mogą być inne wartości wyznawane w życiu przez partnerów, inne cele życiowe.

Co jest najtrudniejsze w całym procesie rozwodowym?

Ooooo, dużo jest takich rzeczy. Zaczynając od podjęcia samej decyzji o rozstaniu, o rozwodzie, poprzez decyzję o złożeniu w sądzie pozwu rozwodowego, powiedzenie dzieciom o decyzji rozstania rodziców, uff aż ciarki przechodzą jak się znów do tego wraca…Sama spraw rozwodowa też jest bardzo stresującą sytuacją i oczywiście na koniec ta pustka i samotność po rozstaniu. Nie wspomnę tu o zmianie całej organizacji codziennego życia.

Jest Pani magistrem ekonomii, zarządza pani nieruchomościami. Ale też pracuje jako trener holistyczny. Jak udaje się Pani połączyć życie zawodowe z samotnym wychowywaniem 2 dzieci?

Dobre pytanie, jak ja to robię? Myślałam, że będę miała większe wsparcie i pomoc na co dzień. No cóż rzeczywistość jest taka, że mam świetnych synów, którzy są bardzo samodzielni, dużo czasu spędzamy razem, bo okazuje się, że starsze dzieci jeszcze bardziej nas potrzebują na co dzień aby móc porozmawiać o swoich bieżących sprawach. Bardzo dbam o to żeby zachować ten balans między dawaniem im swobody i uczenia samodzielności a zachowaniem bliskich więzi. Wspieramy się wzajemnie. Jestem również zaangażowana w inne działalności tj. Stowarzyszenie Ochrony Parku Sady Żoliborskie. Na całe szczęście nasze życie kręci się wokół Żoliborza, bo pracuję i mieszkamy w tej pięknej zielonej dzielnicy. Mogę też liczyć na duże wsparcie rodziców i brata.

Jaką jest Pani mamą?

Tak naprawdę w obecnej sytuacji uczę się na nowo bycia mamą. Staram się, będąc samodzielną mamą, inaczej podchodzić do wielu spraw i skorygować wcześniejsze błędy wychowawcze. Widzę już po roku po moich synach pozytywne efekty naszych wspólnych, codziennych starań. Dziękuję im za to bardzo. Jestem z nich mega dumna, że tak fantastycznie poradzili sobie i radzą z tą niecodzienną, nową sytuacją.

Co macierzyństwo zmieniło w Pani życiu?

Wszystko. Wyszłam za mąż mając 20 lat a pierwszego syna urodziłam jak miałam 23 lata, nigdy nie miałam wcześniej do czynienia z małymi dziećmi, więc uczyliśmy się z mężem wszystkiego od początku. Nie mogę powiedzieć, miałam wówczas ogromne wsparcie od byłego męża przy wychowywaniu dzieci… Macierzyństwo to ciężka praca ale też ogromna satysfakcja, super mieć takich dwóch fantastycznych młodych ludzi obok siebie, to mobilizuje mnie do dalszego rozwoju i nie ukrywam, że synowie byli moją motywacją do zmiany.

Czym dla Pani jest szczęście? Ma Pani własną definicję szczęści?

Jestem jednak w trudnym okresie życia, pierwszy raz w życiu jestem sama. Uczę się żyć na nowo, definicję szczęścia też tworzę na nowo, bo niestety to wszystko w co wierzyłam wcześniej nie zdało egzaminu. Chciałabym wieść spełnione życie, czyli nie gonić od jakiegoś super wydarzenia do kolejnego. Ostatnie sytuacje zupełnie przewartościowują moje patrzenia na świat i poczucie szczęścia. Jestem nadal w procesie, wiem na pewno, że wolność i miłość jest dla mnie bardzo ważna, realizacja siebie i swoich pasji, pomaganie innym ludziom również. Chcę te wartości przekazać swoim synom.

Inspirująca myśl z którą chciałaby Pani zostawić nasze czytelniczki?

Warto zawalczyć o siebie, o swoją zmianę, o prawdę o sobie, aby nie żyć w jakiejś iluzji. Aby nie bać się tego, co powiedzą inni, nie bać się tego, że się zrobi krzywdę dzieciom. Miałam wszystkie te obawy ale okazało się, że dzieci zareagowały fantastycznie na wieść o rozwodzie. Oczywiście przygotowywałam ich dość długo do tego, ale było warto. Dostałam także dużo wsparcia od innych osób. Należy się przygotować na to, że proces rozwodowy może trwać nawet kilka lat ale warto zawalczyć o siebie. Trzeba się do tego dobrze przygotować – zarówno prawnie jak i emocjonalnie. W czym staram się pomagać.

Rozmawiała: Ilona Adamska 

2+

Udostępnij:

Polecane artykuły

Send Us A Message