Zawsze wierzyłam, że wszystko ma swój sens, jest po coś, że Bóg wie, co robi i dlatego dzieją się w moim życiu takie, a nie inne rzeczy. „Tym razem pomyliłeś się Panie Boże”, mówiłam siedząc na schodach połykając słone łzy.
To nie ma sensu! Co to dobrego może przynieść? Próbowałam zrozumieć, odpowiedzieć sobie na to trudne pytanie. Po co ten mój ból i płacz? Po nic! Po prostu po nic! Nie mogłam znaleźć żadnych racjonalnych argumentów. Nie nasuwały się żadne sensowne odpowiedzi. Pustka i rozpacz. Poszłam do łazienki spojrzałam w lustro. Oczy napuchnięte od łez, sińce od niewyspania, szara cera od cierpienia. Nawet makijaż by tego nie przykrył…
Zresztą, nie myślałam o makijażu. Przez ostatnie 3 lata nie malowałam się, a jeśli już to rzadko. Mąż twierdził, że woli mnie naturalną(chociaż przed ślubem to mu nie przeszkadzało). Gdy pomalowałam się wbrew jego woli, to szedł do kościoła przede mną mówiąc, że mu wstyd, bo zwracam na siebie uwagę. Włosy spięte, spódnica za kolana lub spodnie (jednak nie mogły być dopasowane, by nie podkreślać figury), bluzka pod szyję, to akceptowalny przez niego strój. No właśnie te lata to równia pochyła w dół. Odejście od siebie, w imię dobrych relacji z mężem. Rezygnowanie z siebie w imię spokoju w domu. Robienie wszystkiego, by zyskać uznanie, aprobatę i miłość ukochanego. Chociaż on mówił, że mnie kocha i Biblię przy tym cytował, więc wierzyłam w te słowa. Tylko jego czyny mówiły co innego.
Czułam się coraz gorzej. Przy życiu trzymała mnie moja 2 letnia córeczka. Nie mogłam jej z nim zostawić. W drodze z pracy do domu zastanawiałam się o co będzie miał pretensje. To było trudne do przewidzenia, bo raz ta sama rzecz go śmieszyła, a innym razem złościła. Czułam się beznadziejną żoną i matką. Wiedział co powiedzieć, by zadać cios prosto w serce. A gdy płakałam, to tłumaczył ,że to moja wina i powinnam bardziej się starać. Ciężko było walczyć z jego argumentami. Był w tym genialny! 3 lata prania mózgu zrobiły swoje. Wierzyłam w każde jego słowa. Gdy powiedział „ jeśli odejdziesz odbiorę ci dziecko i na kolanach do mnie przyjdziesz, by ją zobaczyć”, to bardzo się bałam. Mimo, że karmiłam córeczkę piersią, obawiałam się, że przekona sąd, by została z nim. Wiedziałam w jaki sposób potrafi rozmawiać. Pamiętam jak poszłam do spowiedzi i mówiłam do księdza, że nie mam już siły. Ksiądz zapytał „ pije? bije cię?”. No nie. Nie pił i nie bił…I znów pojawiła się bezsilność, jak trudno wytłumaczyć przemoc psychiczną…
Pewnej nocy czara goryczy się przelała, ale o tym będzie innym razem. Wyprowadziłam się, a w zasadzie uciekłam i to dzięki sile mojej mamy. Jestem jej za to bardzo wdzięczna. Zamieszkałam z córeczką i rodzicami. Po drodze był długi i bolesny rozwód. Powoli dochodziłam do siebie. Rozpoczęłam nowy etap życia. I to był moment, kiedy postawiłam na siebie. Postanowiłam, że zrealizuję swoje marzenie, które nosiłam od 13 roku życia. Mimo stałej pracy, 3 kierunków studiów, braku pieniędzy na czesne, zdecydowałam się pójść na psychologię. Mało kto rozumiał moją decyzję, tłumacząc, że to mi niepotrzebne. Ale to była ich wizja mojego życia. Moja była inna, z psychologią na czele. Żeby zrealizować marzenie pracowałam na etacie, udzielałam korepetycji, wychowywałam córeczkę, a nocami się uczyłam. Czy było łatwo? Nie. Czy było warto? TAK! Spotkałam na swej drodze wielu życzliwych ludzi, których pomoc dodawała mi sił. Jedną z nich był Piotr, z którym połączyła mnie przyjaźń, rozmowy do rana, a potem miłość. Oprócz tego mogłam liczyć na wsparcie rodziców, siostry, dobre słowo od ukochanego dziadka i godzinne rozmowy z przyjaciółką. Bardzo ważnym elementem mojego rozwoju była psychoterapia.
Dlaczego o tym piszę? Bo być może Ty dziś jesteś w trudnym momencie swojego życia i myślisz,że tak musi pozostać. Nie musi! Możesz opuścić to bagno. Możesz zrobić jeden krok, a potem kolejny i jeszcze następny w stronę lepszego życia. Czy będzie lekko? Najpewniej nie. Ale jestem przekonana,że warto! Bo zawalczysz o siebie. O swoje marzenia, plany, cele. Masz prawo być szczęśliwa. Masz prawo żyć według własnego planu na życie. Masz prawo budzić się i cieszyć każdym dniem. Dajesz sobie do tego prawo?
Wstydziłam się tej części mojej historii, ale postanowiłam się nią podzielić, by zainspirować Ciebie do zmiany. Dziś wiem,że to, co było moją słabością jest moją siłą. Bo wyszłam z tego. Dałam radę i mówię Tobie : Ty też dasz!
Psychologia to za mało, więc rozpoczęłam swoją przygodę z psychoterapią. Uwielbiam młodzież, dlatego zdecydowałam się na pracę w poradni zdrowia psychicznego. I robię wszystko, by szerzyć wiedzę na temat depresji nastolatków- szkolenia nauczycieli, materiały dla rodziców, wykłady ze studentami.Jest bardzo dużo do zrobienia w tym temacie. Nie ma dnia, bym nie przyjmowała osoby chorej na depresję. Najmłodsze dziecko miało 10 lat.
Moja mama z troską pytała „jak długo jeszcze będziesz się uczyć?”. I po latach własnej terapii, bez skrępowania odpowiedziałam „do końca życia”. Zrobiłam szkolenia u Kamili Rowińskiej. Dziś współpracujemy i tworzymy wspólne projekty. Zawsze zależało mi na rozwoju kobiet, dlatego stworzyłam szkolenie Wzmocnij poczucie własnej wartości i nagrałam kurs online, który pomaga zbudować siebie na nowo.
Rodzice i znajomi pytali: „Po co ci to?”. Ze spokojem odpowiadałam: „Rozwój to moja pasja”. Dlatego zdecydowałam się na akredytowany kurs coachingu. Nawiązałam współpracę z firmami i robiłam dla nich szkolenia, o radzeniu sobie ze stresem, konfliktach, emocjach, motywacji, komunikacji. Pozwalałam sobie na nowe doświadczenia. Przyjmowałam wyzwania. I tak dzięki Fundacji Firmy Rodzinne zostałam mentorem międzynarodowego projektu EWE i wspierałam przedsiębiorców. Z grupą mentorów zostałam zaproszona do Brukseli i wystąpiłam w Europarlamencie.
Jeszcze dwa lata temu nie miałam Facebooka. Obecnie prowadzę stronę PRO EGO, nagrywam live’y o tematyce psychologicznej. Współtworzę projekt o zdrowiu dr Agaty Plech przejrzynaoczy.pl, występuję w radio i telewizji jako ekspert. Przełamuję własne bariery i ograniczenia.
We wrześniu 2019 r. ,po 17 latach pracy w szkole, zdecydowałam się odejść i założyć własną działalność. Trochę się bałam. Do tej pory pensja wpływała 1-go na konto, teraz ja musiałam wszystko wypracować. Ogromnym wsparciem okazał się mąż, który nie miał wątpliwości, że sobie poradzę, mówił „zobaczysz Agusiu, będziesz miała więcej chętnych tygodniowo, niż możesz przyjąć”. I miał rację. Zależało mi jednak na tym, by wykorzystać moje 17-letnie doświadczenie w pracy z dziećmi i młodzieżą i tworzę produkty online, które pomagają wspierać młodych ludzi.
Nie raz słyszałam: „Po co ci to”, „Zstaw to”, „Nie możesz normalnie żyć”, „Zdecyduj się na jedną rzecz”. Ale dla mnie to właśnie jest normalne życie i nie każdy musi je rozumieć.
Dziś jestem szczęśliwą żoną i mamą 2 córek. Kobietą spełnioną, która ma marzenia i pragnie wspierać innych w rozwoju. Wiem ,że skoro ja sobie poradziłam, to Ty też możesz! Jeśli masz wątpliwość odezwij się do mnie. Dziś ufam sobie bardziej niż kiedykolwiek. Idę drogą, którą sama sobie wyznaczam. I wiem, że wszystko ma swój cel i sens. A Ty jaką chcesz iść drogą?
Agnieszka Czajkowska-Wendorff -psycholog, psychoterapeuta i coach, od ponad 9 lat pomaga zmieniać życie ludzi na lepsze. Wykładowca akademicki, nauczyciel dyplomowany z 17 letnim doświadczeniem w pracy z młodzieżą. Pasjonatka rozwoju osobistego, ukończyła 5 kierunków studiów, pisze artykuły, występuje jako ekspert w telewizji, uważa, że na zmianę nigdy nie jest za późno. Na co dzień pracuje w gabinecie prywatnym, Poradni Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży oraz prowadzi sesje on-line. Współpracuje ze szpitalami, firmami, instytucjami. Pomaga ludziom zwiększyć poczucie własnej wartości, pokonać bariery i ograniczenia. Prowadzi terapię indywidualną, par i rodzin, konsultacje psychologiczne, mediacje i psychoedukację, a także psychoterapię grupową, warsztaty rozwoju osobistego i szkolenia dla firm. Prowadzi stronę na fb PRO Ego. Aktualnie pracuje nad kampanią społeczną Terapia- jestem na tak! Zaangażowana w walkę z depresją dorosłych i młodzieży.
*** Tekst pochodzi z książki “Listy płynące z serca. Kobiety dla kobiet” pod redakcją Ilony Adamskiej, Wydawnictwo I.D.MEDIA, Warszawa 2020